I tak, ostatnio nabyte buciki, niezbyt dokładnie obejrzane przez Tatusia (który nie znosi robić zakupów i dał dziecku wolną rękę), są biało - różowo - czarne i posiadają dyskretny hafcik z boczku w postaci czaszeczki z figlarnie błyskającymi oczkami. Świnka jest zachwycona i ostatnio wystękała, że nie może żyć bez bluzy - kangurki w wyżej wspomniany deseń.
Ba! Dziecko się rozpasało i w upojeniu, zużywając cały domowy zapas świstków do notatek telefonicznych, stworzyło dla Kochanych Rodziców dedykowany cykl - co ja mówię - cały łańcuch przeuroczych czaszeczek w różnych stanach ducha, że się tak wyrażę. Dzieło jest wprawdzie niechlujnie wygniecione, ale za to niezwykle starannie potraktowane zszywaczem biurowym i stanowi nierozerwalną całość.
Hm - chyba jednak wolałam wszystko różowe :DDDDDDDDDDDDDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz