Kapusta z grzybami zrobiona. I uszka. I oranżada z buraków pyka cichutko bąbelkami (jutro zostanie barszczem). Jabłka do szarlotki pachną korzeniami, a wędzony jesiotr udaje latającą rybę (wisi w chłodzie, pod dachem werandy, żeby go koty nie napoczęły). Już mogą być Święta.
Zastanawiałam się czego życzyć Wam Wszystkim, którzy tu czasem do mnie zaglądacie? I pożyczę Wam tego co sama uważam za najlepsze co mam: przyjaciół, którzy mają czas porozmawiać, przyjechać i przytulić kiedy Wam źle. Żywych ludzi: z krwi i kości, którzy potrafią pocieszyć kiedy trzeba i popchnąć do przodu, kiedy paraliżuje strach. Rozmów o wszystkim i o niczym przy kawie, herbacie albo przy wódce. Dystansu do siebie samych i bliskości z innymi ludźmi.
I już nie będę się rozpisywać, bo szarlotka czeka żeby ją włożyć do piekarnika.
Dobrych Świąt Wam życzę.