Chcę do domu.
Żaby już pewno się obudziły? I ptaki chyba też zaczynają wić gniazda?
Pora wracać :) Jutro rano oderwę się od ziemi, ale dziś jeszcze potańczę: tutaj zaczyna się KARNAWAŁ :)
piątek, 27 lutego 2015
czwartek, 26 lutego 2015
środa, 25 lutego 2015
W odpowiedzi na odpowiedzi :D
O! Kochane! To ja się nie spodziewałam, że tyle Was tu zajrzy i napisze do mnie :)
Tak pięknie (niestety dopiero teraz - jak zaraz mam to miejsce opuścić) jest w dziwnym miejscu w Afryce, administrowanym przez europejski kraj - Na Teneryfie.
Dziś popłynęliśmy na plażę z czarnym, wulkanicznym piaskiem. Tyle, że do tego piasku trzeba było przeleźć przez czarne, wulkaniczne kamienie (hmmm - jak dobrze pomyśleć, to tu wszystko jest czarne i wulkaniczne), szorstkie i rozpalone słońcem (na szczęście już nie ogniem z czeluści Ziemi). Ponieważ udałam się tam (z przyczyn praktycznych i głupoty) bosą stópką, to właśnie siedzę sobie, dmucham na pęcherze i smaruję otarcia rozmaitymi medykamentami. Paszczę już pomalowałam pantenolem: wyglądam jak mało urodziwe, i z tego powodu zawstydzone, prosię. Do tego haniebnie błyszczę (nie inteligencją).
Zastanawiam się co będę robić jutro skoro mam upośledzoną mobilność? Chyba będę kontynuować czarną, wulkaniczną twórczość na czarnych, wulkanicznych kamieniach, siedząc na plaży (czarnej i wulkanicznej), którą mam pod nosem.
O! Czarne i wulkaniczne - no nie? :D
Ha! Ale warto było popłynąć: widziałam wolne, szczęśliwe i strasznie ciekawskie delfiny!
Tak pięknie (niestety dopiero teraz - jak zaraz mam to miejsce opuścić) jest w dziwnym miejscu w Afryce, administrowanym przez europejski kraj - Na Teneryfie.
Dziś popłynęliśmy na plażę z czarnym, wulkanicznym piaskiem. Tyle, że do tego piasku trzeba było przeleźć przez czarne, wulkaniczne kamienie (hmmm - jak dobrze pomyśleć, to tu wszystko jest czarne i wulkaniczne), szorstkie i rozpalone słońcem (na szczęście już nie ogniem z czeluści Ziemi). Ponieważ udałam się tam (z przyczyn praktycznych i głupoty) bosą stópką, to właśnie siedzę sobie, dmucham na pęcherze i smaruję otarcia rozmaitymi medykamentami. Paszczę już pomalowałam pantenolem: wyglądam jak mało urodziwe, i z tego powodu zawstydzone, prosię. Do tego haniebnie błyszczę (nie inteligencją).
Zastanawiam się co będę robić jutro skoro mam upośledzoną mobilność? Chyba będę kontynuować czarną, wulkaniczną twórczość na czarnych, wulkanicznych kamieniach, siedząc na plaży (czarnej i wulkanicznej), którą mam pod nosem.
Ha! Ale warto było popłynąć: widziałam wolne, szczęśliwe i strasznie ciekawskie delfiny!
wtorek, 24 lutego 2015
List
Przesyłam w ten sposób, bo inaczej nie chce stąd wylecieć: ani mailem, ani mms-em, ani inaczej. Może tak go dostaniecie? :D
Grzeję się jak kot w słońcu (sporadycznie, bo mnie to ciało niebieskie tu nie rozpieszcza), całuję lwy morskie prosto w dziób, a dziś wyglądam jak pantera, bo mojemu ciału się przypomniało, że czasem, podstępnie i złośliwie, należy mnie uraczyć wysypką po zażyciu kąpieli słonecznych :D
I dlatego muszę się kryć w krzakach lub za kamieniem :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)