Morze jest łagodne.
Zawsze. Nawet kiedy się złości i ryczy, to głęboko, głęboko zachowuje spokój.
Jest delikatne i dobre, i jak nic i nikt na świecie potrafi ukoić i utulić. Nawet kamienie.
Byliście kiedy na kamienistej plaży? Na takim brzegu wszystkie kamienie są miękko zaokrąglone i łagodne. Nawet jeśli czasem zdarzy im się zderzyć i pęknąć, to Morze głaszcze je tak długo, aż po jakimś czasie te ostre, kaleczące krawędzie stają się coraz łagodniejsze i w końcu kamyk, na powrót, staje się okrągły i jedwabisty w dotyku. I chociaż w środku zostają twarde, bo przecież kamień pozostaje kamieniem, to dobrze je brać do rąk i czuć tę delikatność.
Morze jest tak łagodne i dobre, że nawet ostre szkło potrafi wygładzić i sprawić, że nie kaleczy.
A tu macie łagodne kamienie :) Tuż przed zachodem słońca przyłapałam je na .... ziewaniu :DDDD To Morze uśpiło je łagodnym szumem :)
p.s. : Znacie powiedzenie, że przytulaniem nie da się wychować zwyrodnialca? Morze je na pewno zna.