Oooo - ja wczoraj takie poszłam na żywo do parku oglądać. A po drodze mi się głowa kręciła dookoła, bo tak wszystko kwitło (u Beatty pisałam o tej eksplozji). Doro - ja muszę Ci napisać, że mnie natchnęłaś na spróbowanie złoceń (mi akurat potrzeba szlagmetalu w postaci miedzi - już przekopałam się przez Internet w poszukiwaniu wskazówek i je mam). Te blogi to strasznie fajna rzecz - można się spotkać u Kasi i o - zaraz coś do głowy przychodzi. No a wszystko przez Małą Mi - od niej tu przylazłam :)
Kura - a Ty masz zablokowany dostęp do bloga, bo mnie nie wpuszcza? Nooo, miedź też jest moja ulubiona. Jak pięknie z róznymi podkładami turkusowymi i malachitami, polecam!
O kurczaki - Moje Kochane Kobiety - ale się tu narobiło :D Dorota - blogger coś robi na dysku - ciągle coś szwankuje - ostatnio nie mogłam np. dołączyć klipów video i się wściekłam, że nie wspomnę o koszmarnym wstawianiu zdjęć w tekst - cos namieszali.
Witaj Martesso :D Taaaak - wyglądają na delikatne i kruche, ale mają też, jak maleńkie dzieci, niespożytą energię i siłę - zawsze mnie to zaskakuje jak jedne i drugie sobie radzą w najbardziej niesprzyjających warunkach:)
Beatto - połóż się na mokrej ziemi w lesie - wtedy dopiero jest "ach" :)
Kuro - bo net jest jednocześnie nieprawdopodobnym śmietnikiem i miejscem szalenie inspirującym :)
Sama nie wiem co mam tu napisać - zawsze miałam problem z werbalnym określeniem własnej osoby. No, po prostu, jestem jaka jestem. Może ktoś, kto kiedyś tu trafi będzie umiał powiedzieć lepiej ode mnie o mnie:). To, że w ogóle zaczęłam prowadzić bloga, to jakiś cud - zwłaszcza dla mnie :) Pewnie będę miała długie przerwy w pisaniu, albo w ogóle go zaniecham, ale póki co postaram się fajnie pobawić.
Wszystkie obrazki, które tu umieszczam czyli zdjęcia, rysunki, robótki są mojego autorstwa. Jeśli umieszczę coś nieswojego, to o tym poinformuję. Hough.
Proszę też o uszanowanie moich praw autorskich i niezamieszczanie wyżej wspomnianych prac w sobie znanych miejscach bez zaznaczenia kto jest autorem i skąd pochodzi obrazek.
Ślicznie i poetycko z tymi kolorami i nieostrościami!
OdpowiedzUsuńPiękne, cudne! I to słoneczko wszędobylskie ... :) Takiej radosnej, słonecznej niedzieli Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki Doroto i Urszulo :))) Miłej niedzieli Wam obu :DDDD Wszystkim zresztą :DDD
OdpowiedzUsuńWróciłam z pracy, wymłóciłam talerz kartoflanki z groszkiem i zabieram się do złocenia desek ;D
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli dla Was!
A ja czekam na chłopa co pojechał sto kilometrów od domu żeby posiedzieć z aparatem w krzakach i paprzę w garach :DDDDD
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze Doroto :DDDDD
Ach!:)
OdpowiedzUsuńOooo - ja wczoraj takie poszłam na żywo do parku oglądać. A po drodze mi się głowa kręciła dookoła, bo tak wszystko kwitło (u Beatty pisałam o tej eksplozji).
OdpowiedzUsuńDoro - ja muszę Ci napisać, że mnie natchnęłaś na spróbowanie złoceń (mi akurat potrzeba szlagmetalu w postaci miedzi - już przekopałam się przez Internet w poszukiwaniu wskazówek i je mam).
Te blogi to strasznie fajna rzecz - można się spotkać u Kasi i o - zaraz coś do głowy przychodzi. No a wszystko przez Małą Mi - od niej tu przylazłam :)
Kura - a Ty masz zablokowany dostęp do bloga, bo mnie nie wpuszcza? Nooo, miedź też jest moja ulubiona. Jak pięknie z róznymi podkładami turkusowymi i malachitami, polecam!
OdpowiedzUsuńsorry, juz jest ok ;)
OdpowiedzUsuńO kurczaki - Moje Kochane Kobiety - ale się tu narobiło :D
OdpowiedzUsuńDorota - blogger coś robi na dysku - ciągle coś szwankuje - ostatnio nie mogłam np. dołączyć klipów video i się wściekłam, że nie wspomnę o koszmarnym wstawianiu zdjęć w tekst - cos namieszali.
Witaj Martesso :D Taaaak - wyglądają na delikatne i kruche, ale mają też, jak maleńkie dzieci, niespożytą energię i siłę - zawsze mnie to zaskakuje jak jedne i drugie sobie radzą w najbardziej niesprzyjających warunkach:)
Beatto - połóż się na mokrej ziemi w lesie - wtedy dopiero jest "ach" :)
Kuro - bo net jest jednocześnie nieprawdopodobnym śmietnikiem i miejscem szalenie inspirującym :)