Pojechali przed chwileczką.
Średnia Świnka pojechała do Włoch z chórem, a Mężczyzna pojechał nad Biebrzę.
Zapanowała cisza przerywana tylko jękami zbuntowanej (nie chce się położyc spać) Najmłodszej Świnki.
I co dalej?
E tam - zobaczę jutro rano.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak, jak tak powyjeżdżają, to jest dosyć dziwnie. W ogóle nie wiadomo ile zupy ugotować... :-))
OdpowiedzUsuńMasz racje - dzis, na obiad, znowy bedziemy jesc pomidorowa - czwarty dzien :DDDDDDDDDDDDDDDD Na szczescie pomidorowa sie u nas nie nudzi :DDDDD
OdpowiedzUsuń