poniedziałek, 2 lutego 2009

Dziś jestem w domu

Nie wiem wprawdzie jak długo pobędę w tym domu, bo przyczyna tego jest najmłodsza Świnka i jej kaszel (zaczyna być wręcz namacalny - arghhh!), ale fakt pozostaje faktem.
Dziecko właśnie bezmyślnie ogląda bajki w telewizorni, w oczekiwaniu Kochanego Tatulka, który zabrał mamusin samochód, a trzeba nawiedzić lekarza - cóż - bywa.
Uznałam, ze w takim przypadku moge sobie wykorzystac wolną chwilkę i podręczyc klawiaturę komputera.
Jest zima. Wypadaloby pokazac jakie zimowe zdjecia, ale z okolic domu nie mam co pokazac: snieg niby spadl, ale taki jakis nieprzekonujacy i jest po prostu brzydko. Mam za to kilka zdjec z okplic Sylwestra - bylismy w Gorach Stołowych.
Nie nocowaliśmy, jak zwykle, w Kudowie u mamy naszego Przyjaciela - Jurka, ale w Pasterce - pod Szczelińcem. Fajnie było - zmienił sie najemca i teraz jest sympatycznie i czysto , i coś zaczyna się dziać na Szczelińcu i w Pasterce.
Pogoda była średnia - tylko jeden lub dwa poranki sie nam udały, a moje najlepsze zdjęcia są zrobione w ......... samo południe :D Czyli tak jak zdjęć się nie robi :D W dodatku po ścieżce zdrowia, jaka urządziły mi dwa Jerze drugiego dnia pobytu, połamało mnie tak skutecznie, że nie mogłam chodzić :D Jak można grafika kreatywnego, który nie rusza tyłka ze stołka przez cały boży dzień, pognać na początku wyjazdu na Skałki Puchacza i Białe Skały? No jak? :D
Łaziliśmy i łaziliśmy i łaziliśmy - i świt był, ale nie dla nas :D Próbowałam zrobić jakieś zdjęcia ze Szczelińca - kiszka - kompletna klapa: tak wiało, ze miałam silne wrażenie, ze odpadnie mi twarz od mrozu (-20) - zdjęcia udało sie zrobić Mojemu Mężczyźnie - twardy był :), ale i tak odmroził sobie skórę na nogach.
Efekty wyjazdu poniżej :D

Tak sobie mgła płynęła i płynęła................. Gdzieś tam słonko macało po szczytach świerków.

I wszystko było „obrośnięte” szadzią.

Las - mgła - las - i tak przez cały czas :D

W lesie zaczęła spadać szadź z patyków.

W przypadku posuchy nawet patyki wydaja się być łakomym kąskiem :D

Ha! Patyki wciąż na topie :D

Nieco bardziej globalny ogląd patyków.

Patyki mi się znudziły i znalazłam inny temat do dręczenia - paprotko-świecidełka.

Nie mogłam sie powstrzymać :)

Nad bukami też się troche pastwiłam, ale dopiero po południu :)


4 komentarze:

  1. Kasiu! Piękna ta seria! Czemu ich nie pokazałaś na f-p? No i bardzo dobrze piszesz! Zapisałam do ulubionych i będę tu zaglądać!
    Ewa Koniecpolska

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam Ewo - mam nadzieje bawic sie tym blogiem troszke :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. piknie, piknie aż się ckni :) tami

    OdpowiedzUsuń
  4. A żebyś wiedziała jak mnie się ckni :D

    OdpowiedzUsuń