Siedzę w domu z chorą Świnką, chyba od niej złapałam katar i bół gardła.
W związku z powyższym, zrobiło mi się majowo:D I sobie przypomniałam, że na ubiegłorocznym plenerze nie tylko siedziałam na Szumach, ale tez łaziliśmy po bagienkach i łąkach. Poniżej efekty tego łażenia.

To różowe, to firletki, a te żółte kwiatuszki to jaskry - całe roztocze było właśnie takie: różowo-żółte i śliczne.
A to wełnianka z bagienka, niedaleko miejsca gdzie Tomek zorganizował plener.
Sitowie na wspomnianym bagienku.


Całkiem mnie zawełniankowało :D
Nenufary zza.............. wełnianki :D



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz