Zosia zapragnęła zażyć kąpieli.
Szoruje wannę, bo kot się po niej przespacerował, a przedtem odwiedził piwnicę, a Zosia staje obok i stwierdza: hę, a to pachnie jak na pływalni! Mówię, ze owszem, bo środek, którego używam, zawiera chlor. "A co to chlor?" pyta znowu Zosia. Mówię, że pierwiastek. Znowu pytanie: a co to pierwiastek? Lekko zaczęłam wysiadać i mówię, ze Tatuś jej to wytłumaczy po południu, jak wróci, bo Tatuś chemik i do tego ma talent pedagogiczny, a chlor służy do odkażania na pływalni. Co to odkażanie Zosia już wie :)
Tu mnie Zosia zaskoczyła: "Ale Tatuś, to mi nie chce tłumaczyć i ostatnio nie wytłumaczył!". Pytam czego nie wytłumaczył, a Zosia na to, że nie wytłumaczył co to znaczy "niepokaranie poczęta" :D
Mówię, że nie "niepokaranie: tylko "niepokalanie" i pytam czego nie rozumie, a ona, że co to jest "niepokalanie". "Bez grzechu" odpowiadam, a Zosia drąży dalej: a "poczęta"? Uffffffffff - mówię że powołana do życia, szorując dalej tę wannę i, prawdę mówiąc, nie zastanawiając się przy tym co mówię do własnej córki. Cisza. Myślę: dała spokój, a dziecko znowu mnie pyta: a co to znaczy "powołana do życia"? :DDDDDDDDDDDD
Poddałam się. Powiedziałam, ze wytłumaczę jej później, bo muszę się najpierw się zastanowić jak to powiedzieć :D
Teraz się zastanawiam:D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To masz problem :))
OdpowiedzUsuńRozmowa z moim synem sprzed 25 lat:
- Mamo, co to znaczy pokalany?
- Delikatnie mówiąc nieczysty, a dosadnie upaprany w kupie - odpowiadam wiedząc, że dziecku nie wolno kręcić, bo i tak wyczuje.
- A kto jest niepokalanie poczęty?
- Chrystus.
- Ten z krzyża?
- Ten.
- I kto jeszcze?
- Nikt więcej.
- To ja jestem pokalany? Upaprany w kupie?
Tak więc widzisz Kasia, w jakie maliny można się wpuścić na temat niepokalania :)))
No, Ewa - przeciez jej juz to niepokalanie wytlumaczylam i na szczescie nie upapralam sie przy tym w kupie :DDDDD Teraz musze jej wystekac co to "powołany do życia" - to jest dopiero wyzwanie :DDDD
OdpowiedzUsuń