niedziela, 28 marca 2010

Wytrzymam

Wytrzymam.

Dam radę.
Muszzsszszszszsę.


Granie na flażolecie trwa. Od ósmej rano do późnego wieczora. Teraz już nawet Kochany Tatuś ryczy po kilku godzinach: „Zooooooooooooooooooosiu!!!!!”. Repertuar lekko się zmienił, ale wciąż ogranicza się do Ojca Wirgiliusza i „Wszystko Tobie oddać pragnę”, bo odkryliśmy, że nasze najmłodsze dzieciątko jest perfekcjonistką: ćwiczy tak długo, aż zagra bezbłędnie albo my się wściekniemy.

Na szczęście w tygodniu jest u nas Wujek Maciek.

Maciek gra na basie i posiada niebywałą cierpliwość w stosunku do muzycznych zapędów Świnki. Wieczorem zamykają się w pokoju i przez półtorej godziny zośczyne granie nabiera sensu i rumieńców.

No nic - byle tylko zrobiło się cieplej - wygonię dziecko z fujarką na dwór. Niech tam robi konkurencję reszcie wrzaskunów.

Muszę wytrzymać :DDDDDDDDDDD

27 komentarzy:

  1. jeśli wciąż malujesz tak wspaniałe obrazki to wytrzymasz!!! dasz radę!!!
    dobrze, że dziecina nie wymyśliła, że będzie grać np. na perkusji ;)
    no, ale może jeszcze wszystko przed tobą... czego ci absolutnie nie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piece of Glass - dziecina nie, ale Tatuś ostatnio głośno stwierdził, że on mógłby grać na perkusji !!!!!!! ZGROZA!!!!!!!!!!!!!

    Doro - dobrze Ci się tak śmiać z cudzego nieszczęścia? :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    A tak z drugiej strony jakby to było nudno gdyby nic się nie działo? Dziecko włąśnie przyszło: Mamusiu, a mogę ci jeszcze zagrać? Tak ładnie? :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. czyta w moich myślach? na odległość?! a może to wyraz desperacji?!
    Zosia to naprawdę urocza dziecinka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaaaaaaaaaak - massssssssssssskotka - grrrrrrrrrrrrrrr :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu :) Żebyś ty widziała, jak moje dziecię zaczęło ćwiczyć na skrzypeczkach, to wszystkie trzy mieszkające z nami koty wiały gdzie po padło, by jak najszybciej się ukryć :) To był widok :) Piękne masz prace :) I jesteś ilustratorką...WOW :) Ehhh, a ja uczę w szkole i czasem jakieś strony macham i klasówki sprawdzam, i czasu starcza mi jeszcze troszkę na bloga... Już nie pamiętam kiedy ostatnio malowałam, poza dekoracjami do szkoły...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nie śmieję, ja się uśmiecham, tak szeroooko ;D
    Pociesz się, że moje dziecko GRA NA PERKUSJI i jego tato na gitarze elektrycznej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia, powinnaś być dziecku wdzięczna - dzięki niej ćwiczysz siłę woli, siłę ducha i w ogóle cnoty wszelakie ;DDD krótko mówiąc: szlachetniejesz! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. W drodze - coś w tym jest - jak Świnka zaczyna pitolić, to Homer nabiera dziwnej właściwości: znika. Jak tylko świnkowe granie milknie, kot pojawia się za kuchennym oknem i żąda wpuszczenia.

    Nie "ehaj" - nauczyciel piękny zawód jest i kropka. Moją ukochaną Panią Nauczycielkę: Panią Marię Kwiatkowską - Ratajczak wspominam do dziś. Do tępych głów ósmoklasistów potrafiła wbić wiedzę tajemną w postaci literatury polskiej i nie tylko. Jak teraz, czasami, zdarza mi się konfrontacja z młodzieżą w przedziale wiekowym 14 - 20, to myślę sobie, że to musiała być ciężka orka na ugorze, choć mimo wszystko Pani Ratajczak nas chyba lubiła i zmaganie się z naszymi ograniczeniami intelektualnymi (czyt. zmuszała nas do myślenia, tak, że się nam zwoje mózgowe przegrzewały, ale odkrywaliśmy, że mamy w nich, w ogóle, zwoje).
    Masz wpływ na przyszłe pokolenia - to ważne :)

    Doro - nie uciekasz z domu? Ja czasem nie wyrabiam: NanoŚwinka gada jak nakręcona o zagadnieniach matematyczno-fizycznych, ŚŚ śpiewa - co bywa trudne do zniesienia w połączeniu z pitoleniem Najmłodszej Świnki. Do tego całego cyrku dołącza się Ukochany marudzący "żeznowuktośprzełożyłjegonarzędziawszopce", jęczący o jajko kot i psy latające jak obłąkane, bo się ciepło zrobiło. Dodatkowy komunikat o perkusji zbił mnie z nóg :DDDDDDDDD

    Kinga - o ile można wyglądać szlachetnie, posiadając z obu stron głowy, wbite w uszy, potężne kłęby waty opatrunkowej :DDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeżyjemy wszystkie tą wiosnę, mówię Wam ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mówisz?


    Dobra, jak tak mówisz, to dam radę :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  11. się czepnę znów, dobra? TĘ wiosnę powinno być.
    dyżurna polonistka do usług ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasiu - ja też tak miałam - grałam i grałam dopóki nie wyszło idealnie. A potem grałam znowu, bo chciałam sprawdzić, czy uda się drugi raz. Próbowałam na wszystkim, co miałam pod ręką. Teraz gram jedynie na nerwach (bo mi się żaden inny instrument nie ostał).
    Bardzo dobrze, że rodzina ma wspólne zajęcia. Koty muszą jakoś przetrwać - to wyższa konieczność.

    OdpowiedzUsuń
  13. A sowa na tubie... To lubię...
    agulha

    OdpowiedzUsuń
  14. Kura - wieeeeeeeeeeeeem - Świnka ma dwie starsze świnkowe siostry - przerobiłam już różne atrakcje :DDDD - taki ośli upór u Świnki nie jest zły - jest po prostu czasem męczący :DDDDDDDDD Dla kota też, tylko, że on może uciec :DDDDD

    Agulha - jak lubisz, to przyjrzyj się jajeczkom w gnieździe :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku... biedna jesteś... ja bym nie wytrzymała! Ktoś by zginął... ;P Ja kocham Ciszę!! :) ale cóż... bądź dzielna... :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Talentów nie wolno ograniczać!!! Nawet za cenę własnej głuchoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mi - jestem - czasami :DDDDDD

    Beatto - ależ ja nawet wesprę i na własnem łonie wychowam, byle w ciszy :DDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  18. Uściski i Wesołych, cichych Świąt ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Słonecznych, wesołych i w miarę cichych świąt Wielkiej Nocy :) Całuski :) :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziekuję :DDDDDD Choć ciche niewykonalne :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  21. Kasiu, to Zosia gra na flażolecie? Ja tez grałam . Potem na flecie prostym. Potem na pianinie. potem na gitarze. I wszyscy żyją. Kasiu, Wesołych Świąt, ściskamy mocno was wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  22. A, jeszcze nasza Zosia gra na klarnecie, oraz na gitarze, oraz na pianinie, Marcin gra na puzonie, a Andrzejek też na pianinie, oraz drze się przy byle okazji.Mąż gra na komórce.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jej! Puchate nauszniki na jajeczkach są bombowe!!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Do tego ruszofe! ^___^

    OdpowiedzUsuń
  24. Martunia - nauszniki na jajkach są dedykowane Tobie Święta Kobieto :DDDDD

    Lady Driado - 10 punktów za spostrzegawczość :DDDD Wyobrażasz sobie jakich można by się nabawić wad rozwojowych w takim hałasie? Choćby i najbardziej muzykalnym? :DDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  25. Przypomniał mi się film "Nigdy w życiu!" (Grocholi nie czytuję, ale film udany - no miły i lekki po prostu).
    Matka do córki: "Wytrzymamy? Powiedz, że wytrzymamy. No chyba, że nie wytrzymamy." :)

    OdpowiedzUsuń