Odwiedził nas wczoraj bardzo sympatyczny młodzian.
Najmłodsza Świnka zaczyna się rozkręcać i przestaje się wstydzić nowo poznanych osób. Ba - zaczyna się wręcz zgrywać. Owocuje to, niestety, w sposób niecenzuralny, acz śmieszny. Otóż Świnka odwala popisowy numer z przekręcaniem słów piosenek, w czym celują z Kochanym Tatusiem.
„Mam córeczkę”poszło na pierwszy ogień. Świnka z uśmiechem, na pozbawionej siekaczy buzi , wyśpiewywała:
Mam córeczkę zwariowaną co ma krzywe nogi!
Potem repertuar został urozmaicony:
Ojciec Wirgiliusz wciąż bił dzieci swoje,
a był okrutnym i bezwzględnym gnojem!
- śpiewało dziecko z zaangażowaniem i rosnącą radością.
Młodzian, najpierw poczerwieniał. Lekko się zaniepokoiłam, ale okazało się, że zaczerwienienie było wywołane samobójczą próbą nie wybuchnięcia rechotem. Biedny - niemal się udusił.
Radosna twórczość obejmuje też pobyt w toalecie, gdzie stałym, i absolutnie niezbędnym wyposażeniem jest......... gitara. Zwykle gitary używa Tatuś, ale razu pewnego, przestępując z nogi na nogę, usłyszałam jak Świnka czule wyje, brzdąkając:
Gdybym miał gitarę , to bym do niej ...... srał!!!!!!!
Oraz:
My jesteśmy krasnoludki - hop-sa-sa, hop-sa-sa!
Kserujemy nasze dupki - hop-sa-sa, hop-sa-sa!
Sąsiadka, pracująca właśnie w ogrodzie, trzymała się kurczowo płotu i zanosiła się śmiechem, bo okienko Najważniejszego Pokoju w Domu wychodzi na jej stronę!
Tak, mam przerażającą świadomość, że to my sami - jej rodzice - kształtujemy poczucie humoru własnej córki.
Najmłodsza Świnka zaczyna się rozkręcać i przestaje się wstydzić nowo poznanych osób. Ba - zaczyna się wręcz zgrywać. Owocuje to, niestety, w sposób niecenzuralny, acz śmieszny. Otóż Świnka odwala popisowy numer z przekręcaniem słów piosenek, w czym celują z Kochanym Tatusiem.
„Mam córeczkę”poszło na pierwszy ogień. Świnka z uśmiechem, na pozbawionej siekaczy buzi , wyśpiewywała:
Mam córeczkę zwariowaną co ma krzywe nogi!
Potem repertuar został urozmaicony:
Ojciec Wirgiliusz wciąż bił dzieci swoje,
a był okrutnym i bezwzględnym gnojem!
- śpiewało dziecko z zaangażowaniem i rosnącą radością.
Młodzian, najpierw poczerwieniał. Lekko się zaniepokoiłam, ale okazało się, że zaczerwienienie było wywołane samobójczą próbą nie wybuchnięcia rechotem. Biedny - niemal się udusił.
Radosna twórczość obejmuje też pobyt w toalecie, gdzie stałym, i absolutnie niezbędnym wyposażeniem jest......... gitara. Zwykle gitary używa Tatuś, ale razu pewnego, przestępując z nogi na nogę, usłyszałam jak Świnka czule wyje, brzdąkając:
Gdybym miał gitarę , to bym do niej ...... srał!!!!!!!
Oraz:
My jesteśmy krasnoludki - hop-sa-sa, hop-sa-sa!
Kserujemy nasze dupki - hop-sa-sa, hop-sa-sa!
Sąsiadka, pracująca właśnie w ogrodzie, trzymała się kurczowo płotu i zanosiła się śmiechem, bo okienko Najważniejszego Pokoju w Domu wychodzi na jej stronę!
Tak, mam przerażającą świadomość, że to my sami - jej rodzice - kształtujemy poczucie humoru własnej córki.
:D:D:D
OdpowiedzUsuńnic więcej nie powiem.
no comment :D
o mój boszszszsz ;DDDDD
OdpowiedzUsuńTak - jesteśmy koszmarnymi rodzicami :DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńrubasznymi a nie koszmarnymi :)))
OdpowiedzUsuńRubasznymi mówisz? :DDDDD Wiesz, w sumie na jedno wychodzi :DDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńrewela!!! od razu mam znakomity humor na początek dnia :DDD
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDD to cieszy :DDDDDD
OdpowiedzUsuńJestem fanką najmłodszej Świnki (o Tatusiu nie napiszę tylko dlatego, żeby nie narazić się Mamusi:)
OdpowiedzUsuńJestem Twoją fanką i Twojego bloga!