Albo pokociło.
Albo dostałam kota :DDDDDD
Bo przeczytałam gdzieś kiedyś, że Samuel Palmer używał w akwareli płatków złota. Jednym słowem częściowo złocił swoje obrazki. A ja co? Od macochy? Też chcę sobie pozłocić :DDDD
Problem tylko w tym, że na skanach te złocenia wychodzą nędznie, ale trudno - musicie mi uwierzyć na słowo, że efekt jest fajny :DDDD Pan Palmer miał fajne pomysły :DDDD
Albo dostałam kota :DDDDDD
Bo przeczytałam gdzieś kiedyś, że Samuel Palmer używał w akwareli płatków złota. Jednym słowem częściowo złocił swoje obrazki. A ja co? Od macochy? Też chcę sobie pozłocić :DDDD
Problem tylko w tym, że na skanach te złocenia wychodzą nędznie, ale trudno - musicie mi uwierzyć na słowo, że efekt jest fajny :DDDD Pan Palmer miał fajne pomysły :DDDD
Ten kot, złotymi oczami, obserwuje wymarzony koci deszcz złotych rybek - najpierw spełnią jego życzenia, a potem zostaną pożarte. Zresztą po co kotu życzenia jeśli już samo pojawienie się rybki powoduje wniebowzięcie kota.
Ten kot, też złotymi oczami, podziwia trzy dorodne rybie szkielety - srebrne, bo szlagmetalu mam różne kolorki :DDDD.
A ten kot został potraktowany skromnie i wyzłocony ma tylko błysk w oku :DDDD
A Ty też masz od kilku dni jazdę na złoto? Bo dopiero wrzuciłam swoje ciapaje na Stary Sad ;)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa, koty oczywiście super, i pomysł i wykonanie, ba!
OdpowiedzUsuńRany - Doro - ależ Ty masz tempo :DDD
OdpowiedzUsuńTak mam fijoła złotego - ale to już od dawna :DDD Taki lekki pirdolec :DDDD
Nie mogę znaleźć sensownej notatki o Palmerze - wyskakuja mi tylko rekordy o Palmerze - aktorze :DDDDDDD
Palmer jak Palmer - ALE TE KOTY!!! Nawet go nie podlikowuj, bo się zawstydzi, że uczeń go przerósł.
OdpowiedzUsuńPalmerowi, to ja jestem winna przeprosiny, bo zawsze jego nazwisko mylę z Turnerem :DDDDD - co zresztą trudne nie jest - obaj pejzażyści i obaj romantycy. W dodatku brzmią tak samo.
OdpowiedzUsuńSamuel Palmer - po ang. całkiem sporo informacji: http://en.wikipedia.org/wiki/Samuel_Palmer
OdpowiedzUsuńw Tate całkiem spora kolekcja dzieł: http://www.tate.org.uk/servlet/ArtistWorks?cgroupid=999999961&artistid=411&page=1
ach, złote czy srebrne - tak samo cudne :)
a ten ostatni kot to mi się kojarzy z jakimiś japońskimi akwarelami...
tak, jak przyczajony tygrys, ukryty smok ;)
OdpowiedzUsuńAgato jesteś Wielka :D
OdpowiedzUsuńMoje drogie - bo ten ostatni kot, to on jest haiku :D czyli ZENek :DDDDD
Buhahaha!
OdpowiedzUsuńdzięki! może nie aż tak Wielka, choć w kapeluszu było by z 1,70m ;) raczej Szybka Wyszukiwaczka/Wyszukiwarka albo jakoś tak ;)
OdpowiedzUsuńZENek - rewelacja! :D
Hheheheheheheh!
OdpowiedzUsuńA teraz Wy leżycie .... poKOTEM!:DDDDDDD
Rude jest piękne. Złote też ;)
OdpowiedzUsuńOooo... kotów moc :) wiosna idzie :P i muszę przyznać, że stylowe te Twoje kotki :)
OdpowiedzUsuńBeatto - zgoda, że rude jest ok-jestem ruda od 25 lat prawie :DDDDD Ostatnio miałam przerwę, ale krótką - co znaczy kilka miesięcy wobec wieczności? :DDDDD
OdpowiedzUsuńMi - wiesz jak jest - kot w domu, koty za oknem, koty na ulicy, koty w rodzinie - a zresztą ludzkość kotem stoi :DDDDDDDDDD
Taaaa, oci....okocieć można.
OdpowiedzUsuńNoooo :DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńRodzina wyrazów słowa "kot":
pokićkać
pokociło
pokotem
okocieć :DDDDDDDDDDDDDDDD
Okocim!
OdpowiedzUsuńPunkt dla tej Pani :DDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńTrafiłaś - zatopiłas :DDDDDDDDDD
Jak zwykle spóźniona - czytam kilka ostatnich wpisów na raz :P
OdpowiedzUsuńZENek rewelacyjny! Czysta kociowatość! A wystarczyła plamka i parę kresek. Po prostu mistrzostwo!!!
Ten obrazek mógłby być jedną z ilustracji w książeczce, którą niedawno nabyłam: o malowaniu chińskim pędzelkiem i nikomu by nawet przez myśl nie przeszło, że autorka pochodzi z kraju nad Wisłą a nie nad Rzeką Żółtą :D
Pochwała od znawczyni - mmmmmmmmmm - czuję się pomiziana po brzuchu :DDDDDD A w ogóle, to wyszła książka o chińskich technikach malarskich? Bardzo to ciekawe co piszesz - musze poszukać, bo o akwareli, to jest tyle co kot napłakał.
OdpowiedzUsuńNo tak - znowu kot :DDDDDDDDDDDD
Jest książka, jest! Nazywa się "Chińska metoda malowania pędzlem. Przewodnik" Pani Viv Foster. Bardzo ciekawe rzeczy tam piszą - o barwnikach, pędzlach, papierze... chociaż ja i tak pewnie skończę na europejskim pędzelku, akwarelach, zwykłym papierze i tuszu z buteleczki.
OdpowiedzUsuńKsiążka do wglądu u mnie :D albo można ją kupić na merlinie i allegro. Jeszcze niedawno była dostępna w Akwareli na św. Marcinie, ale widać moda na Azję trwa :P