czwartek, 15 października 2009

Tak sobie siedze i marznę.....

.... i sobie myślę.

Wiecie jak wygląda żelazko z duszą? Wiecie - na pewno. A wiecie, że „z duszą”, to znaczy z ciepłem? Ja się dowiedziałam wczoraj, słuchając ze Świnką radia. Bajka była dla dzieci, a my czekałyśmy sobie w aucie na Tatusia i szukając czegoś ciekawego trafiłyśmy na fajną audycję.

No tak sobie potem siedziałam i myślałam o tym czym jest dusza. Bo gdyby tak przyjąć duszę ludzką w kategoriach żelazkowych, to człowiek bezduszny jest istotą bez wewnętrznego ciepła. Tak sobie myślę, że coś w tym jest. A może o istnieniu duszy świadczy ilość ciepła jakie umiemy dać innym? Hmmmmmmm...........

Muszę to sobie dobrze przemyśleć, ale podoba mi się taka idea :)

3 komentarze:

  1. O jej,to nareszcie wiem skąd nazwa "dusza"w żelazku mojego dziecinstwa.No a dzisiejsze żelazko ze swoimi spiralkami i kabelkami ma się tak do żelazka z duszą jak robot do człowieka,czyli jest bezduszne.A dusza to pewnie jeszcze więcej niż ciepełko.Pozdrowionka z "duszą".

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co? Dopiero do mnie dotarło skąd się wzięło słowo ƒ„duchówka”, którego prawie nikt już dziś nie pamięta :) Ale mniejsza z tym.

    A swoją drogą szkoda, że nie można w bezdusznego człowieka włożyć gorącej duszy albo wsypać żaru.

    A może nie szkoda? Może szkoda byłoby takiego żaru dla kogoś kto nie potrafi sam go wykrzesać? Pewnie nie umiałby go też utrzymać.

    Szkoda, że ludzie nie dbają żeby żar w nich nie wygasał.

    OdpowiedzUsuń