Agata już mnie zdemaskowała :D więc nie wypada się dłużej chować :DDDDD
A tak całkiem od siebie proponuję książeczkę przeczytać dziecku lub dzieciom - jest piękną opowieścią, między innymi o tym, że .... sami się dowiedzcie :D
To jedna z ciekawszych pozycji,którą miałam okazję ostatnio poczytać moim dzieciom .Po skończeniu pierwszego rozdziału dały się słyszeć błagania "jeszcze,jeszcze". Książka przeczytana jest już 4 razy i na pewno na tym się nie skończy. Twoje ilustracje Kasiu, wspaniale uzupełniają tekst i wprowadzają ten Twój "bajer" ;-) - jestem pod dużym urokiem. A kolczyk w uchu Pana Miotełki - cud- miód i orzeszki .Jeden szczególik a tyle dopowiada do całej historii
Szczere gratulacje! Ilustracje cudne - oglądaliśmy więcej u Twojej koleżanki :D Z całą pewnością bajeczka stanie na naszej półce ( nawet, gdybyśmy nie mieli pretekstu zwanego szumnie Prezesem). Pzdr.
M. - narzekam i narzekać będę: siedzenie po kilkanaście godzin dziennie (a i tak bywa) jest zabójcze dla tyłka, kręgosłupa i mojej wagi :DDDDDDDD Za moment zabraknie skali :DDDDDDDDDDDDD
Oż kurka siwa - przepraszam - dziękuje Wam wszystkim wszystkim - także tym z Was, którym nie odpowiedziałam na przekochane komentarze do wpisu - czasem nie panuje nad tym co się dzieje dookoła :)
Chciałam tylko powiedzieć, że książkę mam, cieszę się nią, treścią i malunkami, a za najlepsze uważam myszki i sweter Ernesta Listopadowego. Z jakiegoś powodu myszki przypominają mi mojego kota....:D To chyba ten Super_Szpiegowski_Wyraz_Pyszczka :D Gratuluję :) Pozdrawiam, Maguda
O rany kupiłam tę książkę moje córce i dopiero po przeczytaniu tego wpisu dowiedziałam się że czytam bloga osoby, która ją ilustrowała. Fantastycznie napisany blog, rysunki nieziemskie. Pozdrawiam aniab.
Sama nie wiem co mam tu napisać - zawsze miałam problem z werbalnym określeniem własnej osoby. No, po prostu, jestem jaka jestem. Może ktoś, kto kiedyś tu trafi będzie umiał powiedzieć lepiej ode mnie o mnie:). To, że w ogóle zaczęłam prowadzić bloga, to jakiś cud - zwłaszcza dla mnie :) Pewnie będę miała długie przerwy w pisaniu, albo w ogóle go zaniecham, ale póki co postaram się fajnie pobawić.
Wszystkie obrazki, które tu umieszczam czyli zdjęcia, rysunki, robótki są mojego autorstwa. Jeśli umieszczę coś nieswojego, to o tym poinformuję. Hough.
Proszę też o uszanowanie moich praw autorskich i niezamieszczanie wyżej wspomnianych prac w sobie znanych miejscach bez zaznaczenia kto jest autorem i skąd pochodzi obrazek.
To jedna z ciekawszych pozycji,którą miałam okazję ostatnio poczytać moim dzieciom .Po skończeniu pierwszego rozdziału dały się słyszeć błagania "jeszcze,jeszcze". Książka przeczytana jest już 4 razy i na pewno na tym się nie skończy.
OdpowiedzUsuńTwoje ilustracje Kasiu, wspaniale uzupełniają tekst i wprowadzają ten Twój "bajer" ;-) - jestem pod dużym urokiem. A kolczyk w uchu Pana Miotełki - cud- miód i orzeszki .Jeden szczególik a tyle dopowiada do całej historii
Jolu - dzięki :D I dzięki za "bajery" u kozy :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluje. Z checia przeczytalabym ta ksiazke.
OdpowiedzUsuńSzczere gratulacje! Ilustracje cudne - oglądaliśmy więcej u Twojej koleżanki :D
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością bajeczka stanie na naszej półce ( nawet, gdybyśmy nie mieli pretekstu zwanego szumnie Prezesem).
Pzdr.
Gratulacje słoneczne ! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i przy okazji na pewno kupię!:)))
OdpowiedzUsuńPadmo - bardzo dziękuję :D I życzę miłego czytania :D
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńI to wszystko powstało z głowy, serca i długiego siedzenia (na które tak narzekasz):)
Pozdrawiam podziwiająco! Magda
Dzieci nie mam, ale z przyjemnością obejrzę przy najbliższej wizycie w księgarni.
OdpowiedzUsuńM. - narzekam i narzekać będę: siedzenie po kilkanaście godzin dziennie (a i tak bywa) jest zabójcze dla tyłka, kręgosłupa i mojej wagi :DDDDDDDD Za moment zabraknie skali :DDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńOla - przyjemności :DDDDDDDDDDDDDD
Mam, mam książkę:) Obejrzałam już po wielokroć i błogo mi;)
OdpowiedzUsuńSzaleńczo się cieszę :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńzaopatrzę biblioteczkę syna drogą zakupu ;) przy okazji - poproszę o autograf :)
OdpowiedzUsuńA ja poproszę o autograf pod różowym wielorybem :D
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńKłaniam się nóżką :DDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńOż kurka siwa - przepraszam - dziękuje Wam wszystkim wszystkim - także tym z Was, którym nie odpowiedziałam na przekochane komentarze do wpisu - czasem nie panuje nad tym co się dzieje dookoła :)
OdpowiedzUsuńChciałam tylko powiedzieć, że książkę mam, cieszę się nią, treścią i malunkami, a za najlepsze uważam myszki i sweter Ernesta Listopadowego. Z jakiegoś powodu myszki przypominają mi mojego kota....:D To chyba ten Super_Szpiegowski_Wyraz_Pyszczka :D Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Maguda
Magudo - ha! sweter jest dla wtajemniczonych :DDDD Jesteś wtajemniczona :DDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńO rany kupiłam tę książkę moje córce i dopiero po przeczytaniu tego wpisu dowiedziałam się że czytam bloga osoby, która ją ilustrowała. Fantastycznie napisany blog, rysunki nieziemskie. Pozdrawiam aniab.
OdpowiedzUsuńAniu - serdecznie dziękuję za przemiły komentarz :) Sprawiłaś mi wielką, przewielką przyjemność :D
OdpowiedzUsuń