niedziela, 20 września 2009

Wracając....

...... z wesela Kuzyna Mężczyzny, patrzyłam sobie przez okno samochodu.

No i tak sobie patrzyłam na niebo. Bardzo piękne, czyste. Jak to zwykle we wrześniu bywa. A na całym tym niebie gwiazdy. Całe masy gwiazd.

I przypomniało mi się jak jeszcze nie byłam Katarzyną tylko Kasią. Wtedy kiedy byłam tylko Kasią, bo Katarzyną bywam tylko czasami, ale jednak :). Moim ulubionym zajęciem (prócz dręczenia Taty o poczytanie bajki na dobranoc, a robił to najlepiej na świecie :DDD) było leżenie w łóżku i „wymyślanie historii”. W ciemności, przed spaniem, myślałam sobie, że Ziemia to jest taki malutki, maluteńki okruszek w kieszeni jakiegoś olbrzyma. Czasem wymyślałam, że on robi porządki w tych swoich kieszeniach i wyrzuca całą moją Ziemię ze wszystkimi śmieciami. I bałam się co to będzie.

Wyobrażałam sobie też, że olbrzym zorientował się, że ma w kieszeni świat, bo za bardzo hałasowaliśmy i ogląda nas swoim wielkim okiem, a błękitne niebo nad nami to jego niebieska tęczówka :DDDDD

Myślałam i o gwiazdach. Gwiazdy, to były taki malutkie przestrzenie między nitkami granatowego materiału, z którego uszyty był jego garnitur. Nie mam pojęcia dlaczego ten olbrzym chodził akurat w granatowym garniturze, a nie w czerwonym fartuszku z muchomorkiem? Wiecie jak to jest kiedy człowiek przymknie oczy i patrzy pod światło przez bardzo ciemny materiał? Właśnie wtedy widać te moje gwiazdy :DDDDDD

Fajnie przypomnieć sobie jak to było jak się było tylko Kasią :D

2 komentarze:

  1. Kasiu, narysuj to!
    uwielbiam patrzeć w niebo, niekoniecznie nocą. to mi się kojarzy z mnóstwem wolnego czasu, wakacjami, wolnością i całym mnóstwem możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm - tylko czy będę umieć to narysować? Spróbuję.

    OdpowiedzUsuń