piątek, 11 września 2009

Sindbada Żeglarza przygód ciąg dalszy

Dziś przygoda z Koniem Morskim.

Lekko niechronologicznie mi wyszło, bo Koń Morski mieszka w Przygodzie Pierwszej, ale co tam :DDDD Licencia poetica :DDDD

„Po raz pierwszy w życiu ujrzałem Konia Morskiego. Był to niezwykły i prawie czarodziejski koń, maści zielonej jak fala morska. Miał zielone ślepia, zieloną grzywę, zielony ogon i zielone kopyta.

Poruszał chrapami, zgiął szyję w łuk i zaczął harcować, pląsać i podskakiwać tak cudownie, że nie mogłem oczu od niego oderwać. Falowała mu grzywa i falował grzbiet. Zdawało się chwilami, że to fala morska pląsa na brzegu.

Konie królewskie, oczarowane jego pląsem, długo się weń wpatrywały, aż wreszcie jęły bezwiednie naśladować jego ruchy i odruchy.

Ustawiły się szeregiem, jeden obok drugiego, i zachowując linię szeregu zaczęły harcować, pląsać i podskakiwać przejmując od Konia Morskiego falistość jego łabędzich poruszeń. Godzinę całą trwał taniec koni królewskich. Koń Morski umyślnie wprawiał je w ten taniec i czarował swymi harcami, ażeby potem, w chwili niespodziewanej napaść na oczarowane i tańcem zajęte konie i pożreć je zielonymi kłami.”

No dobra - te zielone kły już sobie podaruję - stanowczo Koń Morski bardziej jest wyględny jak ich nie obnaża :DDDD

4 komentarze:

  1. Kasiu, wspaniały Koń Morski!!! :D Masz świetną wyobraźnię i bardzo smaczną :) ;) Twoje produkcje literackie i graficzne jak i głupawki mniejsze i większe pochłaniam jednym tchem głośno mlaszcząc :) JESZCZE!!!! Pozdrawiam, Teresa

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Tereso :DDDD
    Jak tylko bedę mieć czas, będzie więcej :DDD Na razie czas wolny wypełnia ogródek i dzialność fizyczna na jego rzecz :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Znaczy: działalność miało być :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń