wtorek, 2 lutego 2016

Coś miłego

Malutki ptaszek biegający po czarnym, ostrym piasku.



I jego ciągle zaaferowani krewni i znajomi.



Spokojne morze, pomarszczone od uśmiechów.



I kolejna łagodna fala, gładząca czarny piasek, żeby ptaszek mógł znowu zostawić ślady zabieganych nóżek.



Fajnie byłoby stać się takim małym ptaszkiem.

Niestety - na razie przypominam nie małego ptaszka tylko wielką, tłustą gęś, której trudno oderwać kuper od ziemi :DDDDDDDDD

4 komentarze:

  1. Oho, wietrzę Wyspy Kanaryjskie!
    Oraz - siostro gęsio! Jakze bym i ja chciala! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. małym ptaszkiem być... czasami...
    nie gęsią... choć w sumie też latać umie... ale nie robi takich ładnych śladów... :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to jak pięknie lata, jak już jej się ten kuper uda oderwać od podłoża :DDDDDD

      Usuń