........ pracować.
W sumie dziwne, bo robię to co lubię.
Tyle tylko, że MUSZĘ to robić, a to nie zawsze wpływa motywująco na postęp prac :DDDDDDDDDDD
Zamiast pracować myję podłogę.
Albo biurko sprzątam.
Albo szperam po lodówce.
Albo smaruję na resztkach papieru :DDDDDDDDDDD
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięękne te resztki...ach! Totalnie moja estetyka :D Pięęękneeeee.
OdpowiedzUsuńZdradź mi tylko tajemnicę jak Ty gwiazdki robisz? I te pięęęękne kłęby na niebie....ech.
NAJWIĘKSZA FANKA
Maguda (@.@)/
A swoją drogą, że zawsze wtedy, gdy TRZEBA coś zrobić, jest nagle mnóstwo rzeczy do zrobienia. Ja wygrzebuję zapomniane kurzyki spod wszystkiego, "bo przecież tak nie można żyć!" :D
do roboty!!! leniuchu jeden ;DDD
OdpowiedzUsuńNie no - resztki są wspaniałe: do niczego nie obligują, niczego nie wymuszają, nie powodują wyrzutów sumienia, a wręcz przeciwnie :DDDDD Resztki są ze wszech miar cudowne :DDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńGwiazdki robię tak: biorę farbki i wodę, mieszam jedno z drugim i smaruję co mi się w głowie kluje. I wody zużywam mnóstwo za bardzo :DDDDDDDDDDDDDDDD Śmigus Dyngus mam przez cały czas ;DDDDDDDDDD
I dziękuję Magudo :DDDDDDD
TA JES! OBYWATELU ANGEL :DDDDDDD
A czemuż by się miało komu zawsze chcieć?
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba choćby i ponicnierobić...
o nieeeeeee, to moja wizja! heheheh
OdpowiedzUsuńJanie - mnie się teraz MUSI CHCIEĆ - mam "terminową robotę pod presją" :DDDDDDDDDDDDDDD W związku z tym, że zawsze dotrzymuję terminów (a przynajmniej zawsze staram się dotrzymywać)zaczyna mnie podgryzać Poczucie Obowiązku :DDDDDDDDDDDD zagryza mi fajne uczucie "ponicnierobienia" :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńDorota - podziel się - nie badź samolubna :DDDDDDDDD
Tego się obawiałem - współczuję - kiedy się musi, to się zazwyczaj najbardziej nie chce...
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam wewnętrzny bunt, kiedy coś muszę. Skręca mnie, wykręca, robię się nerwowa. W ostatniej (takiej krańcowo ostatniej) chwili siadam i zaczynam robić. Jeśli się przełamię to już idzie.
OdpowiedzUsuńPrzed tym jednak zawsze umyję okna, odkurzę wszystkie kąty, upiekę coś czego jeszcze nie piekłam, przestawię meble, odkryję w Internecie milion stron z fantastycznymi tematami, zrobię wszystko tylko nie to co MUSZĘ.
Smaruj, smaruj :) Piękne to Twoje smarowanie :) A z tym szukaniem zajęć to też tak mam. Ja jeszcze trzy dni do pracy :( W głowie mi siedzi photoshopowy obrazek, ale czy dam radę do świąt?
OdpowiedzUsuńWypalenie zawodowe. Okresowe. Umyj cos jeszcze...i smaruj ;)
OdpowiedzUsuńJanie , Kuro - widzę w Was bratnie dusze :DDDDDDD Jak Wy mnie świetnie rozumiecie :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńUla - się nie zmuszaj - a jak będziesz czas mieć i luzik pełen to sobie obrazek machniesz. I lepszy będzie :D
Beatto - trenuję :DDDDDDD Dzis dałam już spokój, a jutro: DO ROBOTY :DDDDD
Smarowanie wychodzi Ci rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa, że człowiek nie umie się skupić na tym co MUSI (nawet jeśli lubi to co musi ;))
Kasia - tylko jak zmusic sie do muszenia :DDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńuuu ale tu akwarelowo i chyba widzę papier czerpany. Podobają mi się takie klimaty :}
OdpowiedzUsuń