poniedziałek, 8 listopada 2010

Zbieg okoliczności

Moi mili - chcę przeprosić wszystkich, którym nie odpisałam ostatnio na maile lub na komentarze, a którzy tu zaglądają i bez nich byłoby mi samotnie i smutno. 

Nie jestem biegła w odpisywaniu na czas, a od kilku dni usiłuję nie wykichać sobie w chusteczkę mózgu wraz z katarem. Na polopirynę powinnam dostać upust z fabryki leków i założyć własną plantację czosnku. Nawarstwiła mi się praca. Do tego dziś we własnym ogródku mojego psa zaatakował ............ dzik. Pies chory, po wizycie u lekarza i zastrzykach, za to dzik żyw i cały terroryzuje ogród i do domu wchodzimy przez.......... okno.

Brzmi zabawnie, ale niezmiernie trudno będzie mi wytaszczyć trzy dorosłe psy przez okno na ostatnie siku - Mężczyzna właśnie bawi za morzem, a zdolności telepatycznych nie posiada. Do tego jego punktualny powrót stoi pod znakiem zapytania, bo odprawy na lotniskach w USA trwają kilka godzin (wynik ostatnich wydarzeń).

No dobra - koniec jęków - jutro też jest dzień :DDDDDDDDDDDD

16 komentarzy:

  1. O MAJ GAD!!!!! Co za ... scenariusz na bajkę?? Bieedny pies, utul go delikatnie ode mnie! I zdrowia dla Was wszystkich!
    ps. rozłóż może jakieś wiśnie ze spirytusu to się bydlę spije i zawołasz weta z noszami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze - sama bym tego nie wymyśliła. Pies biedniutki - chyba zaraz mu zasunę antybiotyki, bo temperatura mu nie spada.
    A wiśnie w spirytusie, to zeżarły kury mojej ciotki. Kiedyś opowiem :DDDDDDDDDDDDDDDD A dzika zacznę chyba rozpatrywać w kategoriach kulinarnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dziecko jest zachwycone Twoim kocim talerzem i poprzysięgło plagiat! Strach się bać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia, u Ciebie to tam chwili spokoju nie ma! o matko 3 świnek! ty się nie daj! ani dzikom dzikim, ani psom co na siku się wyjść boją, ani remontom (czy widać już koniec?)
    a z tym kichaniem to uważaj. czytałam kiedyś opowiadanie Piotra Dumały, o facecie który kichnąwszy w chusteczkę pozbył się mózgu - straaaszne. ale opowiadania - suuuper, polecam każdemu kto nie zna.
    ściskam mocno, będzie dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To u nas większość polityków mocno musiała kichać:-))

    Kochana a gdzie ty mieszkasz? Bo ja mam fajnego wujka myśliwego, weźmie szczelbę i go zaszczeli:-)) a zanim luby wróci zza morza, powiesisz sobie łeb dzika na ścianie jako trofeum:-) a to się zdziwi:-)))))

    P.S. a talerz z kotem był obłędny nie przez pochodzenie a kota:-P

    OdpowiedzUsuń
  6. No to zdrowia życzę i rychłego zejścia dzika z tego świata, pozdrów psy

    OdpowiedzUsuń
  7. oj Kochana, aleś popadła w niewolę :(
    zdrówka pieskowi dzielnemu, delikatnie drapię go za uszkiem... Trzem Świnkom i Tobie wytrwałości i cierpliwości :).... i nie-kataru! :D Mężczyźnie szczęśliwego powrotu :)
    a dzikowi... dzikowi to @#$#@%$&*^%$##@ !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. ...być nie może by katar tak życ Ci nie dawał... ja mam propozycje ty zaraź tego dzika tym katarem. Krzywda mu się nie stanie, a może pójdzie w las kichać.... ;) Pozdrawiam i zdrówka życzę ;) P.S. Zapraszam w wolnej chwili na zwiady na fototami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko jedyna! To straszne rzeczy się dzieją u Ciebie. Czy tam nie ma jakiejś straży leśnej coby tego nieproszonego gościa odprawiła w głuszę?
    Kurczę - jak tylko dasz radę pisz,co z pieskiem - przejęłam się. I zdrowiej.
    Ja nie wiem - mam wrażenie, że kobietom przytrafiają się takie rzeczy dokładnie wtedy, kiedy są skazane same na siebie. A potem nikt uwierzyć nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Musiałam jeszcze dopisać komentarz pod kotkami z kleksików, bo mnie zachwyciły!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dorota - masz mądre i kochane dziecko - czerpie z najlepszych wzorców ;DDDDDDDD

    Agata - ja nie znam - masz jego opowiadania w domu? Bo u mnie w bibliotece nie ma :( Ale chyba juz go lubię - pachnie absurdem :DDDDDDDDDD

    Lotnico - wiesz, kichanie jest zakaźnie silnie :DDDDDD A jak się siedzi w tej smętnej sali sejmowej, to bardzo łatwo coś złapać od kolegi :DDDDDDDDDDDD A Ciebie i Wujka zaparaszam na polędwicę z dzika w cebulce :DDDDDDD Mieszkam tuż pod Poznaniem :DDDDDDDDD

    Madmargot - ja temu dzikowi chwilowo sma chętnie ułatwiłabym zejście :DDDDDDDDD

    Kasiu - pies cudownie uzdroiwnym już jest :DDDDD Apetyt ma nieziemski i szuka nowego miejsca do opuszczenia chyłkiem ogrodu :DDDDD

    Tamarko - żywię uzasadnioną obawę, że dzik ma wrodzoną odporność i katar mu bimba :DDDDDD A na fototami byłam - widziałam - brawo :DDDDDD



    Kuro - pies w przednim humorze i zdrowiu całkiem, całkiem - już szuka nowych atrakcji :DDDDD A kólko łowieckie ma mnie w pompie - przerabiałam dzicze napaści w zeszłym roku i mnie olali - jak chcesz sobie poczytac , to zajrzyj tu : :http://mama3swinek.blogspot.com/2009/03/dzikie-dziki.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Czesc Kasia,
    Nie udzielam sie publicznie na blogu od lata poniewaz codziennie brakuje mi 10 godzin, ale o tym innym razem. Ten Twoj pewnie wroci, w kazdym razie panowie szykuja sie do powrotu. Tak moge wnioskowac z wczorajszej rozmowy telefonicznej z Rafalem. Nie to zeby on do mnie dzwonil czesto z tej wyprawy, raczej chcial sie upewnic ze odbiore go z lotniska.
    Kasiu, szykuj sie na tysiace zdjec do ogladania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Halino - witaj :DDDDDD
    Telefony z tej wyprawy faktycznie były silną rzadkościa :DDDDDDDD Przeważnie byli poza zasięgiem komórek i netu:DDDDDD Bede cierpliwie czekac na wieści od Ciebie i nowe wpisy :) A zdjęć to już miałam przedsmak - oni chyba tam oszaleli ze szczęścia :DDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  14. Oczywiscie, komorki nie mialy zasiegu, net nie dzialal, ale raz otrzymalam email z taka iloscia zdjec, ze wszystkie nigdy sie nie wyswietlily. Moze panowie beda mieli dosyc wypraw na jakis czas. Nie mniej doszly do mnie wiesci, ze sa jakies plany na przyszlosc, w ktorych my jestesmy uwzglednione. Nie wiem tylko czy sa to wspolne plany czy indywidulane.
    Musze sie zmobilizowac i wrocic do pisania. Robi sie ciemno o 4, a wiec wieczory sa dluzsze i wiecej czasu spedzam w domu. Zabralam sie za robienie dekoracji na choinke; zrobie zdjecia i pokaze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na zniechęcenie do wypraw raczej bym nie liczyła :DDDDDDDDDDDDDDDDD Raczej właśnie zaczęli się rozkręcać :DDDDDDDDDDDDD
    I wiesz co - niech planują :DDDDDDDDDD Nie ważne jak - chyba ważniejsze, że fajne mieli wakacje :DDD Mężczyźniane ;DDDDDDDDDDD Do wyprawy wspólnej, damsko-męskiej, pewno nie dojdzie :DDDDDD Jako powód podadzą najpewniej "straszne warunki" :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    Dekoracje na choinkę koniecznie pokaż i odetchnij trochę :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że psowi lepij! Boszsz, dzielna kobiałka z Ciebie.

    OdpowiedzUsuń