Moi mili - chcę przeprosić wszystkich, którym nie odpisałam ostatnio na maile lub na komentarze, a którzy tu zaglądają i bez nich byłoby mi samotnie i smutno.
Nie jestem biegła w odpisywaniu na czas, a od kilku dni usiłuję nie wykichać sobie w chusteczkę mózgu wraz z katarem. Na polopirynę powinnam dostać upust z fabryki leków i założyć własną plantację czosnku. Nawarstwiła mi się praca. Do tego dziś we własnym ogródku mojego psa zaatakował ............ dzik. Pies chory, po wizycie u lekarza i zastrzykach, za to dzik żyw i cały terroryzuje ogród i do domu wchodzimy przez.......... okno.
Brzmi zabawnie, ale niezmiernie trudno będzie mi wytaszczyć trzy dorosłe psy przez okno na ostatnie siku - Mężczyzna właśnie bawi za morzem, a zdolności telepatycznych nie posiada. Do tego jego punktualny powrót stoi pod znakiem zapytania, bo odprawy na lotniskach w USA trwają kilka godzin (wynik ostatnich wydarzeń).
No dobra - koniec jęków - jutro też jest dzień :DDDDDDDDDDDD
O MAJ GAD!!!!! Co za ... scenariusz na bajkę?? Bieedny pies, utul go delikatnie ode mnie! I zdrowia dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuńps. rozłóż może jakieś wiśnie ze spirytusu to się bydlę spije i zawołasz weta z noszami!
Kurcze - sama bym tego nie wymyśliła. Pies biedniutki - chyba zaraz mu zasunę antybiotyki, bo temperatura mu nie spada.
OdpowiedzUsuńA wiśnie w spirytusie, to zeżarły kury mojej ciotki. Kiedyś opowiem :DDDDDDDDDDDDDDDD A dzika zacznę chyba rozpatrywać w kategoriach kulinarnych.
Moje dziecko jest zachwycone Twoim kocim talerzem i poprzysięgło plagiat! Strach się bać.
OdpowiedzUsuńKasia, u Ciebie to tam chwili spokoju nie ma! o matko 3 świnek! ty się nie daj! ani dzikom dzikim, ani psom co na siku się wyjść boją, ani remontom (czy widać już koniec?)
OdpowiedzUsuńa z tym kichaniem to uważaj. czytałam kiedyś opowiadanie Piotra Dumały, o facecie który kichnąwszy w chusteczkę pozbył się mózgu - straaaszne. ale opowiadania - suuuper, polecam każdemu kto nie zna.
ściskam mocno, będzie dobrze :D
To u nas większość polityków mocno musiała kichać:-))
OdpowiedzUsuńKochana a gdzie ty mieszkasz? Bo ja mam fajnego wujka myśliwego, weźmie szczelbę i go zaszczeli:-)) a zanim luby wróci zza morza, powiesisz sobie łeb dzika na ścianie jako trofeum:-) a to się zdziwi:-)))))
P.S. a talerz z kotem był obłędny nie przez pochodzenie a kota:-P
No to zdrowia życzę i rychłego zejścia dzika z tego świata, pozdrów psy
OdpowiedzUsuńoj Kochana, aleś popadła w niewolę :(
OdpowiedzUsuńzdrówka pieskowi dzielnemu, delikatnie drapię go za uszkiem... Trzem Świnkom i Tobie wytrwałości i cierpliwości :).... i nie-kataru! :D Mężczyźnie szczęśliwego powrotu :)
a dzikowi... dzikowi to @#$#@%$&*^%$##@ !!!!!
...być nie może by katar tak życ Ci nie dawał... ja mam propozycje ty zaraź tego dzika tym katarem. Krzywda mu się nie stanie, a może pójdzie w las kichać.... ;) Pozdrawiam i zdrówka życzę ;) P.S. Zapraszam w wolnej chwili na zwiady na fototami :)
OdpowiedzUsuńMatko jedyna! To straszne rzeczy się dzieją u Ciebie. Czy tam nie ma jakiejś straży leśnej coby tego nieproszonego gościa odprawiła w głuszę?
OdpowiedzUsuńKurczę - jak tylko dasz radę pisz,co z pieskiem - przejęłam się. I zdrowiej.
Ja nie wiem - mam wrażenie, że kobietom przytrafiają się takie rzeczy dokładnie wtedy, kiedy są skazane same na siebie. A potem nikt uwierzyć nie chce.
Musiałam jeszcze dopisać komentarz pod kotkami z kleksików, bo mnie zachwyciły!!
OdpowiedzUsuńDorota - masz mądre i kochane dziecko - czerpie z najlepszych wzorców ;DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńAgata - ja nie znam - masz jego opowiadania w domu? Bo u mnie w bibliotece nie ma :( Ale chyba juz go lubię - pachnie absurdem :DDDDDDDDDD
Lotnico - wiesz, kichanie jest zakaźnie silnie :DDDDDD A jak się siedzi w tej smętnej sali sejmowej, to bardzo łatwo coś złapać od kolegi :DDDDDDDDDDDD A Ciebie i Wujka zaparaszam na polędwicę z dzika w cebulce :DDDDDDD Mieszkam tuż pod Poznaniem :DDDDDDDDD
Madmargot - ja temu dzikowi chwilowo sma chętnie ułatwiłabym zejście :DDDDDDDDD
Kasiu - pies cudownie uzdroiwnym już jest :DDDDD Apetyt ma nieziemski i szuka nowego miejsca do opuszczenia chyłkiem ogrodu :DDDDD
Tamarko - żywię uzasadnioną obawę, że dzik ma wrodzoną odporność i katar mu bimba :DDDDDD A na fototami byłam - widziałam - brawo :DDDDDD
Kuro - pies w przednim humorze i zdrowiu całkiem, całkiem - już szuka nowych atrakcji :DDDDD A kólko łowieckie ma mnie w pompie - przerabiałam dzicze napaści w zeszłym roku i mnie olali - jak chcesz sobie poczytac , to zajrzyj tu : :http://mama3swinek.blogspot.com/2009/03/dzikie-dziki.html
Czesc Kasia,
OdpowiedzUsuńNie udzielam sie publicznie na blogu od lata poniewaz codziennie brakuje mi 10 godzin, ale o tym innym razem. Ten Twoj pewnie wroci, w kazdym razie panowie szykuja sie do powrotu. Tak moge wnioskowac z wczorajszej rozmowy telefonicznej z Rafalem. Nie to zeby on do mnie dzwonil czesto z tej wyprawy, raczej chcial sie upewnic ze odbiore go z lotniska.
Kasiu, szykuj sie na tysiace zdjec do ogladania. Pozdrawiam.
Halino - witaj :DDDDDD
OdpowiedzUsuńTelefony z tej wyprawy faktycznie były silną rzadkościa :DDDDDDDD Przeważnie byli poza zasięgiem komórek i netu:DDDDDD Bede cierpliwie czekac na wieści od Ciebie i nowe wpisy :) A zdjęć to już miałam przedsmak - oni chyba tam oszaleli ze szczęścia :DDDDDDDDDDDD
Oczywiscie, komorki nie mialy zasiegu, net nie dzialal, ale raz otrzymalam email z taka iloscia zdjec, ze wszystkie nigdy sie nie wyswietlily. Moze panowie beda mieli dosyc wypraw na jakis czas. Nie mniej doszly do mnie wiesci, ze sa jakies plany na przyszlosc, w ktorych my jestesmy uwzglednione. Nie wiem tylko czy sa to wspolne plany czy indywidulane.
OdpowiedzUsuńMusze sie zmobilizowac i wrocic do pisania. Robi sie ciemno o 4, a wiec wieczory sa dluzsze i wiecej czasu spedzam w domu. Zabralam sie za robienie dekoracji na choinke; zrobie zdjecia i pokaze.
Na zniechęcenie do wypraw raczej bym nie liczyła :DDDDDDDDDDDDDDDDD Raczej właśnie zaczęli się rozkręcać :DDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńI wiesz co - niech planują :DDDDDDDDDD Nie ważne jak - chyba ważniejsze, że fajne mieli wakacje :DDD Mężczyźniane ;DDDDDDDDDDD Do wyprawy wspólnej, damsko-męskiej, pewno nie dojdzie :DDDDDD Jako powód podadzą najpewniej "straszne warunki" :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Dekoracje na choinkę koniecznie pokaż i odetchnij trochę :D
Cieszę się, że psowi lepij! Boszsz, dzielna kobiałka z Ciebie.
OdpowiedzUsuń