Kuropatwa, jako pojedynczy byt, jest skazana na zagładę. Niestety, kuropatwa inteligencją nie grzeszy.
Co innego kiedy kuropatwy zbiorą się razem. Do kupy, że się tak wyrażę :DDDDD Wtedy zaczynają tworzyć coś w rodzaju zbiorowej inteligencji. Kuropatwiej, ale zawsze inteligencji :DDDDD. Taka zasada, że co dwie głowy, to nie jedna. Tyle tylko, że w przypadku kuropatw, dwie głowy nie wystarczą. Bo w ich przypadku nie działa żadna matematyka - chodzi mi o to, że u kuropatw nigdy "-" i "-" nie da "+". Zawsze będzie minus :DDDDDDD
Ale one są tak nieprzewidywalne, że wychodzą z tego różne śmieszne rzeczy :DDDD
Dziś w nocy nie dały mi spać. Wpatrywały się we mnie i słyszałam tylko takie cichutkie, zachrypnięte: groooooooooook, groook!
:DDDDDDDDDDDDDDDD
Co innego kiedy kuropatwy zbiorą się razem. Do kupy, że się tak wyrażę :DDDDD Wtedy zaczynają tworzyć coś w rodzaju zbiorowej inteligencji. Kuropatwiej, ale zawsze inteligencji :DDDDD. Taka zasada, że co dwie głowy, to nie jedna. Tyle tylko, że w przypadku kuropatw, dwie głowy nie wystarczą. Bo w ich przypadku nie działa żadna matematyka - chodzi mi o to, że u kuropatw nigdy "-" i "-" nie da "+". Zawsze będzie minus :DDDDDDD
Ale one są tak nieprzewidywalne, że wychodzą z tego różne śmieszne rzeczy :DDDD
Dziś w nocy nie dały mi spać. Wpatrywały się we mnie i słyszałam tylko takie cichutkie, zachrypnięte: groooooooooook, groook!
:DDDDDDDDDDDDDDDD
Jak zwykle piękne i nieświadome swej urody ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, to sprawa dyskusyjna :DDDD Ale z cała pewnością nieświadome procesów myślowych :DDDDD
OdpowiedzUsuńKiedyś stałam w oknie i czekałam, aż mi się coś tam ugotuje czy upiecze i obserwowałam bażanta rodzaju męskiego. Wszedł przez dziurę w ogrodzeniu, pogmerał w trawie, porozgladał sie i wyraźnie chciał wrócić - drogą analogiczną, naziemną. Dwie godziny chodził w te i we wte wdłuż siatki na odcinku 3 metrów i dziury widocznej jak byk nie znalazł. W końcu chyba kot go wypłoszył bo przypomniał sobie, że może jeszcze latać..
OdpowiedzUsuńczuję się obserwowana :D
OdpowiedzUsuńMój Ojciec, jak był małym chłopakiem, miewał różne dziwne pomysły. Rodzina pamięta je do dziś :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńPewnego razu postanowił, wraz z kuzynem, nauczyć latać.......... kury. Chyłkiem, w tajemnicy przed Babcią, zabierali biedne ptaszyska na strych i z okienka po dachem wyrzucali je do ogrodu :DDDDDDD Długo to trwało, bo kury wprwdzie nauczyły sie latać, ale nie mogły zakapować, że mogą latać samobieżnie - nie tylko wyrzucone z dużej wysokości :DDDDDD Proceder zakończył się awanturą, bo chyba Babcia, zorientowała się skąd bierze się drób w ogrodzie :DDDDD