sobota, 6 lutego 2010

Biały Walczyk

Taką piosenkę kiedyś śpiewałam:

Hej biały walczyk hop, hop,hop
Zając na śniegu znaczy trop
Zając na śniegu pomyka
A my tańczymy walczyka
A my tańczymy walczyka

Saneczki z góry wiozą nas
Wiatr pogwizduje, szumi las
A nasze ptaszki z karmnika
Tańczą białego walczyka
Tańczą białego walczyka.





Nauczyłam się jej w przedszkolu i ochrypniętym sopranikiem wywrzaskiwałam na przystanku tramwajowym, wracając z Tatą z przedszkola. Tata śpiewał razem ze mną i strasznie go to śmieszyło. Kilka lat temu sam mi przypomniał melodię :DDDDD


Dziś Białego Walczyka tańczyły córki mojej Przyjaciółki Sławki i nasze. Kolega Małżonek postanowił się poruszać. Ruszanie polegało na ciągnięciu, zaczepionych o hak samochodu, sanek z kurczowo trzymającymi się i piszczącymi Świnką i Jeleniem (ksywa domowa :DDDDDD).

Mamusie i starsze siostry - Studentki jechały z Tatusiem i ............ zazdrościły ;DDDDDD Najpierw złamały się Mamusie :DDDDD Wysiudałyśmy brutalnie córki z pojazdów i próbowałyśmy dawno zapomnianej przyjemności. Tatuś postanowił zapewnić nam ekstremum kuligowe więc nieustannie wpadałyśmy w śnieg i ze śmiechu nie mogłyśmy z niego wyleźć. Potem złamały się Studentki i radośnie zmieniły Mamusie. Jak już nałapały wystarczająco dużo śniegu w buty, złamał się Tatuś.

Się złamał i się załamał: sanki nie spełniały norm bezpieczeństwa dla Tatusiów :DDDDDDDDDD Jedne z założenia, a drugie osiągnęły wiek matuzalemowy (30 lat - w kategoriach sankowych to jest coś!) i postradały śrubki trzymające konstrukcję pojazdu w należytej całości. Tatuś wrócił do samochodu i na skutek jęków Świnki i Jelenia (Mamusiuuuuuuuuuuu - zamarrrrrrzły, mi palce u nóóóóóóóg) podjęliśmy decyzję o powrocie do ciepełka.

Acha - po drodze stoczyliśmy bitwę na śnieżki z przypadkowo spotkanymi znajomymi, którzy postanowili zażyć tej samej przyjemności co my :DDDDDDDDD i ciągnięci przez traktor, ochoczo wywalali się w zaspy :DDDDDDDDD.

Zróbcie sobie kulig :DDDDDDDDDDDDDDD

Jest BOSSSSSSSSSSSSSSSSKO :DDDDDD

4 komentarze:

  1. kulig to fajooowska sprawa, a jeszcze z konikami ...mhmmm poezja i pełne zaspy śmiechu ;)) tami

    OdpowiedzUsuń
  2. Koników Swinka doświadczała wczoraj :DDDD Po raz kolejny :DDDDD Potem do domu niechce wracać, a jak już się zdecyduje, to jęczy, że ją policzki bolą :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Doro - WIELKI SPONTAN zawsze jest piękny :DDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń