środa, 11 maja 2016

Grzeszna dusza

Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie dają.

Tak mawiała moja Babcia Zosia. No i teraz moja grzeszna dusza wierzga we mnie w środku, bo chciałaby się wyrwać, paść się zielenią i biegać po kwitnących łąkach, powędrować po górach, łazić samotnie wzdłuż plaży i uciekać z dzikim chichotem przed jęzorami fal.

Niestety, jest uwięziona w moim pracującym ciele. I biedna wyrywa się i szarpie i tupie ze złością. Narowista jest. Ale zgrzeszyła okrutnie przeciw ciału, więc teraz musi tu siedzieć i się męczyć :DDDDDDD

O, tak się ona wyrywa:


Jak wpadnie w szał, to porwie ciało i ruszy dzikim galopem w jakąś przestrzeń, ale na razie przygniata ją poczucie obowiązku :DDDDDDDDD Może tym razem czegoś się nauczy?

4 komentarze:

  1. Niech uczy się i jak najszybciej do nas gna.Czekamy na ciało i duszę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja się nie zakładam :DDDDDDD Czasem ciało wytnie taki numer, że nawet porywcza dusza musi oddać pole :DDDDDD Chociaż, generalnie, ostatnio całkiem dobrze się ze sobą dogadują :DDDDDD

      Usuń