Mi się śni.
Pewno w tym roku już ani nie powędruję ani nie odlecę, ale Wielka Ucieczka śnić mi się może w końcu.
No dobra - znowu napaskudziłam. Coś próbowałam na kawałku papieru i pędzel mi upadł prosto w część, na której mi zależało. Ale jak wyschło, to mi się całkiem spodobało, bo spójne z marzeniami i jeszcze coś domalowałam :)
Tylko, że robotę muszę jeszcze raz zrobić. Ale co tam: ćwiczenie czyni mistrza ;DDDDDDDDDD
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lekko burzowo - ale ladnie :)
OdpowiedzUsuńPewno, że burzowo - patrz, tam płynie rzeka: cała zbełtana od ulewnego deszczu :DDDDDDDD I chmura wisi - większa była, ale skasowałam - strasznie zapaskudziłam ten kawałek papieru. O, a jak się dobrze przyjrzeć, to i wulkan w śniegu można zobaczyć ;DDDDDDD
UsuńBajerzanko-jeszcze w tym roku zanurzysz się po uszy w tzw. zielone. Wspomnisz moje słowa!
OdpowiedzUsuńElu Kochana - obyś miała rację :) W takim razie trzymam Cię za słowa :))
UsuńNo ba- masz to na piśmie!
OdpowiedzUsuńI tego będę się trzymać z całej siły :)
UsuńOch, ach... Mocniutko pachnie potężnym deszczem i ozoooonem.
OdpowiedzUsuńJa tu muszę siedzieć przyrośnięta do krzesła, a tam - za oknem, tyle cudowności się dzieje....... Ale co tam - jakoś to będzie :D
UsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)
Usuń