Jest taka, że je uwielbiam.
Delikatne, pełne słodyczy. O pięknych, soczystych kształtach. Lubię kiedy są pokryte skórą z drobniutkimi skazami i rumienią się nieśmiało leciutkim, słonecznym rumieńcem. Są wtedy takie apetyczne.
I ta wspaniała faktura.
Mój Mąż spojrzał i westchnął: Ale mają świetne tyłki......................... :DDDDDDDDDD
to się chyba nazywa... hedonizm :D
OdpowiedzUsuńOjtamojtam :DDDDD Niech się nazywa jak chce - jest pysznie :DDDDDDDDDD Grunt, to traktować jedzenie z przekonaniem :DDDDDDDDDDDD
Usuńmiałam na myśli to co ty napisałaś i to co powiedział mąż :D
Usuńmmm... przypomniała mi się pewna pizza, którą robisz - pycha!
Też lubię- a najbardziej wczesnowrześniowe ciężkie, rumiane Klapsy- które najlepiej jeść na golasa w wannie z racji obfitości soku.
OdpowiedzUsuńTak też właśnie robiłam jedząc wspomniane :DDDD Siedząc w wannie w piannie :DDDDDDDDDDDD
UsuńO kurczaki - czyli jednak ..... hedonizm :DDDDDDD
o to, TO właśnie!!!
UsuńKasiu, cudne kobitki :))))
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDDDDDD
UsuńJa bym rzekła: Wasiuczyńska i Bajerowicz!!!! :D Piękne!
OdpowiedzUsuńNie wiem co na to Ela - dla mnie ok :DDDDDD
UsuńAleż piękne istoty. Sto razy przyjemniej rysuje się pulchne zadeczki i okrągłe ciała! Chude są takie, ekhem, drapiące kartkę;)...
OdpowiedzUsuńRozłozyłaś mnie na łopatki :DDDDDDD Dziękuję :DDDDD
UsuńJak to właśnie jest. Zawsze i wszędzie człek tak sobie kształty i kolory w mózgu ułoży, że mu wyglądają albo jak gęba albo jak zadek. Hihi.
OdpowiedzUsuńHEHEHEHEH! Mieliśmy kiedyś zaprzyjaźnioną Panią na targu: zawsze zostawiała nam "śmieszne", jak to określała ze znaczącym uśmieszkiem, pomidorki :DDDDDDDDDDD
Usuń