Koniec świętego spokoju Plastra. Koniec z mizianiem na zawołanie, wyłącznością kolan dla plastrowego ciała. Koniec z wrażliwością na każde terrorystyczne miauknięcie - pojawiła się ..... konkurencja.
Konkurencja jest niewielka (na razie) ciałem, za to wielka, a nawet ogromna, głosem. Oraz apetytem. I oczami jest wielka. Konkurencja wygląda ( a właściwie wyglądała) tak:
Konkurencję wołamy.......... Chrupek :) Po pierwsze dlatego, że jak trafił w ręce Dobrego Lekarza, to cały trzeszczał od strupów i odpadającej martwej skóry, a po drugie, że pewno dlatego, że był bardzo słodki coś próbowało go schrupać.
Dziś Chrupek wygląda już znacznie lepiej:
Plaster zdetronizowany strzelił focha, ale po tygodniu wrócił do domu i teraz nawet się czasem uśmiecha :)
I Krzyś też jest całkiem zadowolony :)
Drogi Blogu,
OdpowiedzUsuńDziękujemy za pojawienie się Pani Bajerowicz jesienią złotą....Bo my tę Panią i jej ferajnę lubimy bardzo ;)
Aaaaaaaaaaaaaa - Pani Kochana - Pani tu jeszcze do mnie zagląda? Bosko! :DDDDDDDD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrawda? Dostęp do kol. Bajerowicz powinna zapewniać Obywatelom Konstytucja czy coś.
OdpowiedzUsuńAleż Koleżanko Krakowianko - ja całkiem dostępną osobą jestem! Cały czas tutaj jestem. O ! Właśnie tu! ;DDDDDDDDD
UsuńWszyscy są do schrupania - i Krzyś i Plaster ,choć Chrupek,racja, najbardziej. Dobrze,że są tacy Lekarze i Bajerowicz z Rodziną :-)
OdpowiedzUsuńTaaaaaaak - ja bym chrupała, a w zębach trzeszczałyby mi pazurki i uszka ;DDDDDDDD Sama nie odmówiłabyś Chrupsonowi domu :* :DDDDDDDD
UsuńHa! I wąsiki gilałyby mnie w gardło ;DDDDDDDDDDDDDD
Usuńależ ten Chrupek wypiękniał, zmężniał!
OdpowiedzUsuńnajwyraźniej do dobrego domu trafił, najlepszego! :)
Musisz go odwiedzić! Chrupek zaprasza :DDDDD Czekamy :DDDDDDDD
UsuńMacie wielkie serca. I złote. O rozlicznych talentach nie wspominając.
OdpowiedzUsuńNie. Serca mamy normalne. Moje jest co prawda powiększone, ale niewiele ;DDDDDDD Cały kot tam nie wejdzie :DDDDD A talent, to mamy do rekordowego przekarmiania ferajny :DDDDDD Za to kochają nas najbardziej :DDDDDDDDDD
Usuńooooo.... no jesteś!
OdpowiedzUsuń...nieobecność Twą przydługą usprawiedliwia Chrupek jedynie... i jego ukochiwanie w celu zdrowienia i pięknienia :-)
piękny jest... i do schrupania ;)))
całuję! a ferajnę miziam... :D
Niestety Kasiu - nieobecność spowodowało kolejne pożegnanie: umarła Heca i to już było za dużo. W ogóle za dużo pożegnań w ostatnim czasie. A Chrupek jest powodem obecności :DDDD I jestem mu za to wdzięczna :DDDDDDDDDDDDD
UsuńFerajna nadstawia się do miziania z ochotą :D Ukochuję Kasiu :D
och.... tak po cichutku martwiłam się zniknieniem Twym... ale nie mówiłam nic, tak na wszelki wypadek i w duchu zaklinając, by zniknienie nie wynikało ze smutków jakowyś.... ojć...
Usuńtulę, tulę, tulę....
i dobrze, że jest Chrupek :D
a co do obecności jeszcze - to melduję, iż będę znów w Poznaniu 7-8 listopada, w miejscu wiadomym - tam gdzie kotów wystawa wielka :D
Jak koty, to się ujawnię, stopę wystawię z zaplecza. Taką z bucikiem wiązanym i widocznymi paluchami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam futrzaki i ludzkie golasy!
Witaj pandeMonio :DDDDDDDDDD
UsuńKicia Jola podobnie wyglądała, jak ją zdjęłam z gałęzi, a nawet jeszcze bardziej była wychapana na uszach. Plus śmierdząca dziura w boku. Ciotka Marysia przywiozła flachę eteru i pudło antybiotyków. Eter się odniosło do samochodu a antybiotyków użyło.
OdpowiedzUsuńBo Chrupek na tym pierwszym zdjęciu, to jest już po leczeniu. Niestety Dominiki telefon pożarł wszystkie zdjęcia i nie ma już dokumentów jak wyglądał przyniesiony do lecznicy. Leczył Chrupka mój kuzyn Andrzej, a Dominika (była u Andrzeja na praktykach) nosiła go na rękach przez dwa tygodnie bez przerwy, bo się bała, że biedak umrze. Ciocia Zosia bardzo często wspomina Kicię Jolę :)
UsuńTo Kicia byłą jednak w lepszym stanie! Kto tych biedaków tak pokrzywdził. Okropność.
OdpowiedzUsuńChrupka raczej nie ludzie - ma do cżłowieków pełne zaufanie :) Domiśka mówi, że się zastanawiali i prawdopodobnie psy albo kuny.
UsuńChrupek trójłapek! Szczęściarz jeden, że mu się taki personel trafił:):) I jak miło Panią znowu poczytać, od razu gęba się człowiekowi śmieje:) AniaW
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że Pani mnie tu odwiedza :D
UsuńPlasterek jest najpiękniejszych szarakiem w Waszym domu, a Chrupek - najpiękniejszym rudzielcem. Każdy wygrywa w swojej kategorii. Krzyś oczywiście też!
OdpowiedzUsuńa.sz
Przekażę - będą zachwyceni :DDDDD Dziękuję w ich imieniu :DDDD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze marzyłam o rudym kocie, w sobotę przybłąkał się słodki bury kotek, więc teraz mam Maleńką, szylkretkę która ma jedną łapkę rudą i czarnego jak smoła Cześka :) oraz burego Maksia :)
OdpowiedzUsuńOba kocury są obłędne :)
W takim razie miziamy za kudłatymi uszyskami :))))))
UsuńDrapię za rudym uszkiem Chrupka, trafił w dobre ręce, ma kociak szczęście :-)
OdpowiedzUsuńAlbo raczej to my mamy szczęście móc mieszkać z nim :DDDDDDD
UsuńAlbo raczej to my mamy szczęście móc mieszkać z nim :DDDDDDD
Usuń