niedziela, 12 kwietnia 2015

O piątej rano.....

...... rozlała mi się farba.

Nie mogłam spać, bo o tej godzinie świat szaleje :DDDDDD Wylazłam z łóżka i poczłapałam do pracowni w zbożnym celu. Cel nie został chwilowo osiągnięty, bo jak mawiała moja Babcia: niedzielna praca w gówno się obraca :DDDDDD

Postanowiłam wobec tego odwrócić kota ogonem czyli zamienić klęskę techniczną w „wiekopomne dzieło” - przynajmniej kolorek ma ładny :DDDDDDDDD





















Nie wiem jak to się dzieje, że one nie ochrypną?

4 komentarze:

  1. Moja córka ma w zasadzie podobną fryzurę, tylko bez ptaszków i nie zieloną. Jakby ufarbować włosy to i ptaki można by zmylić. :D Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wiesz - fryzura zobowiązuje :D Moja Babcia mawiała, że mam włosy jak wronie gniazdo - coś w tym jest :DDDDD

      Usuń
  2. Ja tez nie wiem, jak to się dzieje, podejrzewam ze to wszystko roboty, automaty. Normalne zywe istoty się przeciez męczą, a "to to" drze dziób jak nakręcone.

    A wiekopomne dzielo - sliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - to z cała pewnością automaty! I mają ustawiony taki program jak ja, w telefonie, przypominający o urodzinach i imieninach krewnych i znajomych Królika :DDDDD Z opcją „powtarzaj co roku” :DDDDD
      I dziękuję :DDDDDDD

      Usuń