Pani Kasiu, przecudownie - jako dziecko wychowane nad wodami (mazurskimi) spędzałam dużo czasu na brzuchu na kładce nad rzeką Krutynią albo łażąc po pobliskich bagienkach i podmokłych łąkach, podglądając co się dzieje pod i nad wodą... gdybym miała taką książeczkę, ech:):) Mrówki były super, ale te żaby kojarzą mi się z dzieciństwem... chociaż moja córa ma dopiero 1,5 miesiąca, to kupię jej "Żaby" i schowam na później:) Pozdrawiam, Ania W. (od dawna podczytuję Pani bloga i się zachwycam wszystkim, obrazem, słowem, ciepłem i humorem :))
Sama nie wiem co mam tu napisać - zawsze miałam problem z werbalnym określeniem własnej osoby. No, po prostu, jestem jaka jestem. Może ktoś, kto kiedyś tu trafi będzie umiał powiedzieć lepiej ode mnie o mnie:). To, że w ogóle zaczęłam prowadzić bloga, to jakiś cud - zwłaszcza dla mnie :) Pewnie będę miała długie przerwy w pisaniu, albo w ogóle go zaniecham, ale póki co postaram się fajnie pobawić.
Wszystkie obrazki, które tu umieszczam czyli zdjęcia, rysunki, robótki są mojego autorstwa. Jeśli umieszczę coś nieswojego, to o tym poinformuję. Hough.
Proszę też o uszanowanie moich praw autorskich i niezamieszczanie wyżej wspomnianych prac w sobie znanych miejscach bez zaznaczenia kto jest autorem i skąd pochodzi obrazek.
Pani Kasiu, przecudownie - jako dziecko wychowane nad wodami (mazurskimi) spędzałam dużo czasu na brzuchu na kładce nad rzeką Krutynią albo łażąc po pobliskich bagienkach i podmokłych łąkach, podglądając co się dzieje pod i nad wodą... gdybym miała taką książeczkę, ech:):) Mrówki były super, ale te żaby kojarzą mi się z dzieciństwem... chociaż moja córa ma dopiero 1,5 miesiąca, to kupię jej "Żaby" i schowam na później:) Pozdrawiam, Ania W. (od dawna podczytuję Pani bloga i się zachwycam wszystkim, obrazem, słowem, ciepłem i humorem :))
OdpowiedzUsuńPani Aniu - strasznie Pani dziękuję :) Ciepło koło serca mi się zaraz zrobiło :)
OdpowiedzUsuń