No niech mi kto wyjaśni jak on to robi?
Jak to się dzieje, że wstaję od stołu tylko po łyżeczkę albo inną duperelę, a jak siadam z powrotem, to zwykle nie mam już co jeść? Nie ma śladu po kocim pobycie na stole (prócz jednego razu: kiedy przyszedł prosto z piwnicy z węglem i to zdemaskowało - zostawił pieczątki na obrusie), ale żarcia też nie ma.
Czy on lewituje nad wszystkimi talerzykami, imbrykami, koszyczkami i nożami? Jak to jest, że ze stołu nie spada dżem, musztarda albo kubek z herbatą? A może siłą umysłu sprawia, że to na co ma ochotę wpada mu wprost do paszczy? A może ma ciało jak Barbapapa (dobranocka taka - jak kto jest taki stary jak ja, to pamięta, a jak nie, to należy na YouTube pooglądać) i umie sprytnie zrobić wygibasa w stronę rybki lub kiełbaski albo li też salcesoniku?
Albo ja jestem niedojda..... i nie dorosłam kotu i psom do pięt? :DDDDDDD
Barbapapę pamiętam :D Myślę,że wszystko wpada mu samo do paszczy :P
OdpowiedzUsuńNormalnie jak Carrie Kinga :DDDDDDDD
UsuńHahah, wczoraj zrobiłam sobie kanapeczkę z żółtym serkiem, położyłam na szafce przy łóżku i poszłam do toalety. Przychodzę z powrotem, sięgam po kanapeczkę (taka głodna byłam), patrzę a serek zniknął. Najwidoczniej moja pieszczocha Misia pomyślała, że to dla niej i się poczęstowała.
OdpowiedzUsuńNo, bo jak mogłaś zostawić kanapeczkę tak samą? Bez żadnej opieki? Przecież coś mogłoby się stać? Trzeba było się zaopiekować przynajmniej serkiem :DDDDDDDDD
UsuńKasiu, może tobie się tylko wydawało, że miałaś kiełbaskę, kanapeczkę, czy serek. Mówię tak, bo mam podstawy. Kotek przez ciebie sportretowany wygląda na wyjątkowo uczciwego, miłego człowieka :-DDDD
OdpowiedzUsuńA te plamy na obrusie, to może duchi?
Ależ on jest absolutnie uczciwy i miły: on tak kocha małe ptaszki i myszki, i jajeczka w lodówce.... A jakbyś słyszała jak on do tych jajeczek śpiewa czule.... Ach! :DDDDDD Ale plam na obrusie i pościeli gadowi nie daruję :DDDDD
Usuńani chybi duchi masz tam.... gdzieżby kot? albo psy? no coś Ty :)
OdpowiedzUsuńDuchi, duchi - a duchi potrafią sobie same piekarnik otworzyć i zeżreć gulasz dla całej rodziny albo kilo pasztetu ze stołu wielkanocnego? :DDDDD
UsuńPrzerób kota na wegetarianina.
OdpowiedzUsuńMieszka z Tobą ktoś oprócz kota? Może nie wszystkie grzechy są kocie?
OdpowiedzUsuńSmacznego!
OdpowiedzUsuńPrzypomnialaś mi Barbapapę- ta dobranocka nic się nie zestarzała. W Italii puszczają ją na Rai YoYo , mój wnuk uwielbia tę bajkę, podczas ostatniego pobytu u nas ogladaliśmy ją razem. Znam Barbapape i wiem na co go stać, to na pewno on jest poszukiwanym sprawcą zamieszania.
OdpowiedzUsuńciekawie piszesz zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://blog-szudzika.blogspot.com/
moj kot na szczescie nie czepia sie jedzenia :) moge jesc, a on lezy na stole obok i nic ode mnie nie wezmie :)
OdpowiedzUsuńale za to jest bardzo agresywny :(
pozdrawiam :)