środa, 19 lutego 2014

Jak?

No niech mi kto wyjaśni jak on to robi?

Jak to się dzieje, że wstaję od stołu tylko po łyżeczkę albo inną duperelę, a jak siadam z powrotem, to zwykle nie mam już co jeść? Nie ma śladu po kocim pobycie na stole (prócz jednego razu: kiedy przyszedł prosto z piwnicy z węglem i to zdemaskowało - zostawił pieczątki na obrusie), ale żarcia też nie ma. 

Czy on lewituje nad wszystkimi talerzykami, imbrykami, koszyczkami i nożami? Jak to jest, że ze stołu nie spada dżem, musztarda albo kubek z herbatą? A może siłą umysłu sprawia, że to na co ma ochotę wpada mu wprost do paszczy? A może ma ciało jak Barbapapa (dobranocka taka - jak kto jest taki stary jak ja, to pamięta, a jak nie, to należy na YouTube pooglądać) i umie sprytnie zrobić wygibasa w stronę rybki lub kiełbaski albo li też salcesoniku?

Albo ja jestem niedojda..... i nie dorosłam kotu i psom do pięt? :DDDDDDD


14 komentarzy:

  1. Barbapapę pamiętam :D Myślę,że wszystko wpada mu samo do paszczy :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah, wczoraj zrobiłam sobie kanapeczkę z żółtym serkiem, położyłam na szafce przy łóżku i poszłam do toalety. Przychodzę z powrotem, sięgam po kanapeczkę (taka głodna byłam), patrzę a serek zniknął. Najwidoczniej moja pieszczocha Misia pomyślała, że to dla niej i się poczęstowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, bo jak mogłaś zostawić kanapeczkę tak samą? Bez żadnej opieki? Przecież coś mogłoby się stać? Trzeba było się zaopiekować przynajmniej serkiem :DDDDDDDDD

      Usuń
  3. Kasiu, może tobie się tylko wydawało, że miałaś kiełbaskę, kanapeczkę, czy serek. Mówię tak, bo mam podstawy. Kotek przez ciebie sportretowany wygląda na wyjątkowo uczciwego, miłego człowieka :-DDDD
    A te plamy na obrusie, to może duchi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ on jest absolutnie uczciwy i miły: on tak kocha małe ptaszki i myszki, i jajeczka w lodówce.... A jakbyś słyszała jak on do tych jajeczek śpiewa czule.... Ach! :DDDDDD Ale plam na obrusie i pościeli gadowi nie daruję :DDDDD

      Usuń
  4. ani chybi duchi masz tam.... gdzieżby kot? albo psy? no coś Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duchi, duchi - a duchi potrafią sobie same piekarnik otworzyć i zeżreć gulasz dla całej rodziny albo kilo pasztetu ze stołu wielkanocnego? :DDDDD

      Usuń
  5. Mieszka z Tobą ktoś oprócz kota? Może nie wszystkie grzechy są kocie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przypomnialaś mi Barbapapę- ta dobranocka nic się nie zestarzała. W Italii puszczają ją na Rai YoYo , mój wnuk uwielbia tę bajkę, podczas ostatniego pobytu u nas ogladaliśmy ją razem. Znam Barbapape i wiem na co go stać, to na pewno on jest poszukiwanym sprawcą zamieszania.

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawie piszesz zapraszam do siebie
    http://blog-szudzika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. moj kot na szczescie nie czepia sie jedzenia :) moge jesc, a on lezy na stole obok i nic ode mnie nie wezmie :)
    ale za to jest bardzo agresywny :(

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń