Nie ma lekkiego żywota. Oj nie ma.
Ta moja też lekkiego żywota u zarania nie miała. Najpierw odpadło jej ucho, potem drugie. Potem trafiła do pieca. Po piecu, przez małą chwilkę mieszkała na oknie i było jej całkiem dobrze, ale wzięta w obroty straciła ......... paszczę.
Pracowałam nad nią dalej. W dwóch kawałkach powędrowała znowu do pieca (tylko dlatego, że ją lubię). Potem pobawiłam się klejem i to wreszcie zapewniło jej spokój. Mieszka na półce z książkami i całkiem jej dobrze :DDDDDD
Nie umiem szkliwić i pewnie nieprędko się nauczę, ale ona podoba mi się w takim nierównym ubranku :D
Ps.: Jak się komu chce pośmiać, to może zajrzeć tutaj czyli do Kasi Nauczycielki Zosi :D Dziś sprawiła mi wielką przyjemność, bo jeszcze nie widziałam co mi wyszło z jej pieca :DDDDDDDDDDD To kolejny dowód na to, że jeszcze nie umiem szkliwić, ale co tam :DDDDDDDDDDD
Kate prawdziwa
4 dni temu
No my się nie dziwimy, że jej dobrze na Twojej półce! Na wszystko spoziera, niczemu się nie dziwi, bo paszczy sklejonej nie rozdziawi, słucha tylko tyle, ile chce, a jak zgłodnieje, to z dystynkcją przeżuje jakiegoś bezuchego van Gogha czy innego uszatego Chagalla.
OdpowiedzUsuńTo jest życie!!!
Zachwyceni - pozdrawiamy gorąco :D
Ona bez zastanowienia wsuwa też Veronese :D Szczególnie pejzażyki z dużą zawartością zieleniny :DDDDDDDDD Może być spokojna: żarcia jej nie zabraknie :DDDDDDD Dzięki Go i Rado :D
UsuńJest niesamowita, sama bym taką chciała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
CUDOWNA!!! Co za linia!
UsuńKaro - dzięki :)
OdpowiedzUsuńDorota - komplement od Ciebie, Mistrzyni Ośmiornic, liczę popiątnie - dziękuję :)
Cudna:)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się >>Katarzyno Bajerowicz, Ty już nie wracaj nigdy do świata przedmiotów ciężkich i sztucznych:)
Kurcze, ale on mnie sam ściga :DDDDDDDD I próbuje wciągnąć choć się opieram rękami i nogami :DDDDDDDDDDDDDDDDDD Dziękuję Aniu :D
Usuńdobre sobie! swietna jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :D
UsuńPodoba mi sie w jaki sposob tak Twoja Leśna żywina spoglada, zaciekawienie w oczach stad polka z ksiazkami jest idealnym miejsce do zamieszkania; ma duzo wdzieku.
OdpowiedzUsuńDzięki Halinko :D Jerzy stwierdził, że to jest sarnomuł :DDDDDDDDDDDDDDD Podobno zdradziły ją te motylowate uszyska :DDDDDDDD
Usuńżliczna żywina :) piękna smukła szyja :):):)
OdpowiedzUsuńJak okapi :DDDDDDDDDDDDD
UsuńJest przepiękna!
OdpowiedzUsuńTo łania, która pokochała ślimaka ...
Si :D A teraz się wdzięczy :DDDDDDDDD i przegląda w jego zakochanych oczach :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
UsuńTa sarenka wygląda tak delikatnie i krucho, i żywo... Czy Twoim następnym dziełem z glinianej kluchy będzie ważka w skali 1:1? Dasz radę!
OdpowiedzUsuńNie - ważka w planach, ale nie z błotka. Ale maluśkie stwory, to ja lubię: jak zajrzysz do podanego przeze mnie linka, to tam są takie małe kaczuszki - są mniej więce jak koniec mojego kciuka :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Usuńładne macro :)
OdpowiedzUsuńOjoj, gdyby to było macro, to pracowałabym jako modelarz w japońskiej fabryce modeli okrętów wojennych :DDDDDDDDDDDDDDDDD Ale pięknie dziękuję i cieszę się, że się podoba :)
UsuńWooow, trafiłem tu przez przypadek i proszę - cóż za piękne rzeczy! Czas zadomowić się tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuńDzień Dobry :D
UsuńBardzo dobry, zakochałem się w sarence!
OdpowiedzUsuńI znów tu jestem, znów by popatrzeć na sarenkę, przepiękna!
OdpowiedzUsuńBardzo. Bardzo jest sarence miło :DDDDDDDD
UsuńMnie milej :P
UsuńNie umiem szkliwić... ha - ha ha.
OdpowiedzUsuńKasiu ja protestuje. To jest skandal i wielka niesprawiedliwość, żeby jedna osoba miała taki Talent. Skandal... wrrrrrrrrrrrrrr
BTW. Karolinie też się żółć ulewa.
Twoje zajebiste obrazki jeszcze jestem w stanie podziwiać bez większych strat na własnym poczuciu wartości. ale zaczynasz przeginać. wrrrrrr
O jakie cudne łaniątko!!!!! Napatrzeć się nie mogę! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Przepraszam, że tak późno o tym piszę, ale nowe międzymordzie (czytaj: interface) blogera skutecznie mnie odstraszył i zniechęcił. Teraz dopiero nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuń...Łaniątko jest przepiękne!!!!!!!