Nie ma lekkiego żywota. Oj nie ma.
Ta moja też lekkiego żywota u zarania nie miała. Najpierw odpadło jej ucho, potem drugie. Potem trafiła do pieca. Po piecu, przez małą chwilkę mieszkała na oknie i było jej całkiem dobrze, ale wzięta w obroty straciła ......... paszczę.
Pracowałam nad nią dalej. W dwóch kawałkach powędrowała znowu do pieca (tylko dlatego, że ją lubię). Potem pobawiłam się klejem i to wreszcie zapewniło jej spokój. Mieszka na półce z książkami i całkiem jej dobrze :DDDDDD
Nie umiem szkliwić i pewnie nieprędko się nauczę, ale ona podoba mi się w takim nierównym ubranku :D
Ps.: Jak się komu chce pośmiać, to może zajrzeć tutaj czyli do Kasi Nauczycielki Zosi :D Dziś sprawiła mi wielką przyjemność, bo jeszcze nie widziałam co mi wyszło z jej pieca :DDDDDDDDDDD To kolejny dowód na to, że jeszcze nie umiem szkliwić, ale co tam :DDDDDDDDDDD
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No my się nie dziwimy, że jej dobrze na Twojej półce! Na wszystko spoziera, niczemu się nie dziwi, bo paszczy sklejonej nie rozdziawi, słucha tylko tyle, ile chce, a jak zgłodnieje, to z dystynkcją przeżuje jakiegoś bezuchego van Gogha czy innego uszatego Chagalla.
OdpowiedzUsuńTo jest życie!!!
Zachwyceni - pozdrawiamy gorąco :D
Ona bez zastanowienia wsuwa też Veronese :D Szczególnie pejzażyki z dużą zawartością zieleniny :DDDDDDDDD Może być spokojna: żarcia jej nie zabraknie :DDDDDDD Dzięki Go i Rado :D
UsuńJest niesamowita, sama bym taką chciała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
CUDOWNA!!! Co za linia!
UsuńKaro - dzięki :)
OdpowiedzUsuńDorota - komplement od Ciebie, Mistrzyni Ośmiornic, liczę popiątnie - dziękuję :)
Cudna:)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się >>Katarzyno Bajerowicz, Ty już nie wracaj nigdy do świata przedmiotów ciężkich i sztucznych:)
Kurcze, ale on mnie sam ściga :DDDDDDDD I próbuje wciągnąć choć się opieram rękami i nogami :DDDDDDDDDDDDDDDDDD Dziękuję Aniu :D
Usuńdobre sobie! swietna jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :D
UsuńPodoba mi sie w jaki sposob tak Twoja Leśna żywina spoglada, zaciekawienie w oczach stad polka z ksiazkami jest idealnym miejsce do zamieszkania; ma duzo wdzieku.
OdpowiedzUsuńDzięki Halinko :D Jerzy stwierdził, że to jest sarnomuł :DDDDDDDDDDDDDDD Podobno zdradziły ją te motylowate uszyska :DDDDDDDD
Usuńżliczna żywina :) piękna smukła szyja :):):)
OdpowiedzUsuńJak okapi :DDDDDDDDDDDDD
UsuńJest przepiękna!
OdpowiedzUsuńTo łania, która pokochała ślimaka ...
Si :D A teraz się wdzięczy :DDDDDDDDD i przegląda w jego zakochanych oczach :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
UsuńTa sarenka wygląda tak delikatnie i krucho, i żywo... Czy Twoim następnym dziełem z glinianej kluchy będzie ważka w skali 1:1? Dasz radę!
OdpowiedzUsuńNie - ważka w planach, ale nie z błotka. Ale maluśkie stwory, to ja lubię: jak zajrzysz do podanego przeze mnie linka, to tam są takie małe kaczuszki - są mniej więce jak koniec mojego kciuka :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Usuńładne macro :)
OdpowiedzUsuńOjoj, gdyby to było macro, to pracowałabym jako modelarz w japońskiej fabryce modeli okrętów wojennych :DDDDDDDDDDDDDDDDD Ale pięknie dziękuję i cieszę się, że się podoba :)
UsuńWooow, trafiłem tu przez przypadek i proszę - cóż za piękne rzeczy! Czas zadomowić się tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuńDzień Dobry :D
UsuńBardzo dobry, zakochałem się w sarence!
OdpowiedzUsuńI znów tu jestem, znów by popatrzeć na sarenkę, przepiękna!
OdpowiedzUsuńBardzo. Bardzo jest sarence miło :DDDDDDDD
UsuńMnie milej :P
UsuńNie umiem szkliwić... ha - ha ha.
OdpowiedzUsuńKasiu ja protestuje. To jest skandal i wielka niesprawiedliwość, żeby jedna osoba miała taki Talent. Skandal... wrrrrrrrrrrrrrr
BTW. Karolinie też się żółć ulewa.
Twoje zajebiste obrazki jeszcze jestem w stanie podziwiać bez większych strat na własnym poczuciu wartości. ale zaczynasz przeginać. wrrrrrr
O jakie cudne łaniątko!!!!! Napatrzeć się nie mogę! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Przepraszam, że tak późno o tym piszę, ale nowe międzymordzie (czytaj: interface) blogera skutecznie mnie odstraszył i zniechęcił. Teraz dopiero nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuń...Łaniątko jest przepiękne!!!!!!!