wtorek, 6 lipca 2010

Bardzo smutno....

...bo umarł, w wyniku wypadku, kolega -  Artur Tabor.

No i jakoś nie mogę pisać więcej. Dopiero podpisywał nam swój album „Wisła”. Zresztą już napisali Jerzy i Agata. Co tu , zresztą dużo mówić: cieszę się, że mogłam poznać kogoś takiego jak Artur. To był prawdziwy zaszczyt.

I tyle.

3 komentarze:

  1. Bardzo przykre, Kasiu. Czytałam o tym smutnym zdarzeniu u Marka. W takich chwilach uświadamiam sobie, że nie można pozwolić, by czas przeciekał nam przez palce. Trzeba żyć pełnią życia, spełniać swoje pasje i nie odkładać nic na później.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem przyjemność spotkać Go w Słońsku. Kilka razy do Niego zadzwoniłem...

    OdpowiedzUsuń