wtorek, 9 czerwca 2009

Czas

Chcę mieć trochę czasu.

Dla siebie chcę mieć ten czas. Dla Trzeciej Małej Świnki chcę go mieć. Nie tylko na pilnowanie czy odrobiła lekcje, czy umyła uszy, czy spakowała tornister. Chcę mieć czas żeby ją odebrać ze szkoły i posłuchać jak paple o tym co jej się przydarzyło w ciągu dnia.

Chcę mieć czas żeby móc ugotować obiad Rodzinie, nie myśląc o tym, że natychmiast po jego zjedzeniu muszę usiąść do komputera.

Chcę mieć czas żeby pożyć. Tak normalnie. Ze zwykłymi domowymi obowiązkami, z praniem, gotowaniem, sprzątaniem, odprowadzaniem dziecka na plastykę i czekaniem, aż wróci z dzikim wrzaskiem i chichotem, opowiadając jakie fajne są zajęcia z Panem i z Panią (Świnka chodzi na plastykę i ceramikę).

Zmęczyłam się ciągłą gonitwą i poprawianiem cudzych wyników. Chcę pożyć nie dla wyników tylko dla siebie, dla Trzech Świnek i Mężczyzny. To jest sukces : umieć tak żyć. Tylko jak to zrobić? Nawet żelazna dyscyplina nie rozciągnie godzin.

A może po prostu powinnam się cieszyć tymi chwilami kiedy udaje się ukraść chwilę na posiedzenie na ławce w ogrodzie, na poranną kawę , na połażenie w samym szlafroku albo poleżenie w łóżku z wiercącą sie wiecznie Świnką?

Po raz kolejny doszłam do wniosku, że nie jestem kobietą wyemancypowaną i feministką - jestem Kurą Domową.

5 komentarzy:

  1. według mnie to się wcale nie wyklucza.
    można być i feministką i kurą domową. jednego dnia tak, drugiego inaczej ;)
    a zresztą... to sa tylko etykietki.
    najważniejsze to czuć się dobrze samej ze sobą, czego tobie życzę. i tego czasu dla siebie też.
    pozdrawiam,
    piece_of_glass

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech - ostatnio nie czuje się dobrze ze sobą - za dużo sobie na plecki wzięłam i nie wyrabiam, albo nie umiem sobie tego poukładać po prostu i na nic nie mam czasu.
    Jeśli o etykietki chodzi - zgoda - tyle, że feministka nie - stanowczo nie - jakoś mi się pejoratywnie i agresywnie kojarzy.
    Wolę jednak Kurę Domową - to brzmi dumnie i jako Stwór Domowy czuję się najlepiej:D
    A w ogóle dzięki za miłe słowa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. potrzeba Ci wakacji!

    a feministki wcale nie są takie straszne, agresywne i złe. to tylko stereotyp, który bardzo mocno się trzyma, zwłaszcza w naszym kraju.
    pozdrawiam,
    feministyczna piece_of_glass

    OdpowiedzUsuń
  4. :D - masz racje - chyba jestem w złym nastroju i dawno nie byłam na zdjęciach :D muszę wypuścić powietrze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie czas trzeba rozciągnąć, tylko... nie pracować dla chleba, a dla przyjemności; albo nie musieć pracować w ogóle; albo tyle, ile się chce; albo tam, gdzie się chce, bez względu na to, ile płacą...
    Pieniądze są zupełnie nieważne i bardzo ważne.
    A póki co, pozostaje się cieszyć drobiazgami i każdą miłą, ładną, krótką chwilą...

    OdpowiedzUsuń