Błagam......
Albo jestem niedojdą technologiczną, albo producenci robią wszystko żeby utruć życie klientom: walczę z nową maszyną - czy ktoś może mi pomóc? Czy istnieje jakiś dobry bóg, sprawujący opiekę nad biednymi idiotami przegrywającymi w wyścigu ewolucyjnym? Bo ja nie nadążam.........
W przypływie czarnej rozpaczy zaczęłam robić porządki i znalazłam dwa wiekopomne dzieła, doskonale obrazujące stan mojego umysłu i ducha.
Pamiętacie to straszne uczucie, kiedy rusza karuzela łańcuchowa? Dźwięczą żelastwa, żołądek przykleja się do kręgosłupa, posiłek grozi retrospekcją, a w głowie zamiast mózgu bełta się jajko na miękko? No, to tak się czuję:
Potem to przykre uczucie mija, ale zastępuje je inne - o, takie:
Właśnie tak! Zamieniam się we wściekły huragan: huragan Kathrina.
Niestety, zaczęłam w tym stanie robić porządek w pracowni:
I, kurczęblade, znowu siedzę na gigantycznej łańcuchowej, a żołądek owija mi się wokół kręgosłupa..............
Pomocy..................
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Interesownie tylko napomknę, że ja tam bardzo się cieszę, kiedy jesteś nie przytwierdzona do maszyny. Może Twój Anioł Stróż wielbiciel technik tradycyjnych tak miesza? Wtedy nie ma co walczyć, tylko spokojnie mieszać plamy.
OdpowiedzUsuńŻe plany Ci to miesza, w to nie wątpię. Ale jesteś tak kreatywna jednostką, że i w oku cyklonu namalujesz uwodzicielskie bliki...
Dzięki Elu Kochana. Ja też wolę siebie upaćkaną i poplamioną. Problem tylko w tym, że terminy ścigają, a do namalowania jest "kobyła". Jakoś dam radę, ale porażająca jest niemoc w obliczu technologii. Plamy mieszam, tylko od jakiegoś czasu coraz mniej spokojnie. Ale dam radę.
UsuńDaj spokój posprzatasz i nie będziesz mogła niczego znaleźć:*
OdpowiedzUsuńNie, tym razem trzeba spojrzeć prawdzie w twarz i zakasać rękawy. Już widzę podłogę. Dobrze, bo zaczęłam ginąc w chaosie.
UsuńNo właśnie. Trzeba uważać z tymi porządkami bo potem nic się nie da znaleźć :)
OdpowiedzUsuńKilka rzeczy zgubiłam, ale odnalazłam podłogę :)
UsuńA zostaw te porzadki w cholere, kobieto!!! To nigdzie nie ucieknie.
OdpowiedzUsuńWalcz z maszyna, walcz dzielnie! Choc przyznam, ze tak jak Wasiuk, lubie jak nie jestes przyklejona do maszyny tylko do pedzelka. No ale wiadomo - zycie.
Fizycznie nie pomoge, raz ze odleglosc, a dwa ze tez zazwyczaj nic z tych urzadzen nie kumam - ale zycze powodzenia :*
Kolega zawalczył - jutro jeszcze powalczy. Jak on będzie walczył, to ja się przykleję do farb - coś mi takiego robią z głową, że jestem szczęśliwa.
UsuńNo widzisz- i to jest zaraźliwe.
UsuńYesssss!!!! Wiwat kolega, niech nam zyje 100 lat!!!! :)))
UsuńKocham Was :D
UsuńO, to jest epicki bałagan :D maluj, nie sprzątaj ^^
OdpowiedzUsuńNie no, trochę chociaż :D
UsuńJakby ktos u ciebie posprzatal, to przyslij go do mnie! Please! Nie nadazam z szukaniem.... wszystkiego.... buuuuu....
OdpowiedzUsuńBasiu - nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Mam Przyjaciółkę, która ma niezwykły talent: umiejętność sprzątanie naprawdę. Ona mnie zawsze ratuje w takich razach. Ale teraz muszę sama: muszę przemeblować pracownie, bo przestałam się mieścić i nikt mnie od tego nie wybawi.
UsuńPo co przemeblowywać, u mnie teraz jest moda na dostawianie kontenerów i w ten sposób dobudowali kawałek przedszkola, a teraz dobudowują szkołę :)Postaw sobie kontener.
UsuńNie mam kasy :D Kontener był w planach - właśnie na pracownię, bo jestem ekspansywną bałaganiarą i czasem rozpełzam się po domu. Ale zaczęłam liczyć i doszły różne koszty: prąd, ogrzewanie itd. Na razie wstrzymałam konie :D
Usuń