środa, 2 grudnia 2015

Skrzydła

Najpierw wyleciały pszczoły.

Długo kłębiły się, bzyczały, podnosiły temperaturę (nie ma się co dziwić: w ulu potrzebują stale ponad 30 stopni! i same świetnie ją regulują :), ale w końcu wyroiły się i poleciały.

Potem, pewnego deszczowego dnia, zeszłam do piwnicy - na brzegu pieca siedziało dwóch gości:



Posiedzieli chwilę, pogadali, pomuzykowali, pogłaskali czule zwierzaki i ziuuuuuuuuuuu - polecieli. W końcu pora odlotów. Ciekawe, że nie polecieli na południe tylko do Szwajcarii - mam nadzieję, że przyniosą szczęście domom, w których zamieszkali. Mam nadzieję, że dostaną czasem kubek kakao (wielbią pasjami :DDDD) i ciepły szalik na zimę ;) Choć wyglądają na twardzieli, to jednak kruche i delikatne z nich stworzenia :)


A dziś pomachałam łapą, bo sama skrzydeł nie posiadam, kolejnym skrzydlatym gościom, którzy przyszli w moim domu na świat. To oni :)



Razem z innymi latającymi mieszkańcami lasu odlecieli żeby zamieszkać w książce:

Książka, razem z płytą, już za chwilę - teraz ptaki dostają głos od Tomka Ogrodowczyka - będzie można posłuchać na płycie dołaczonej do książki  :DDDDD

18 komentarzy:

  1. Czy to oznacza, że pierwsza Twoja w pełni AUTORSKA książka jest już prawie gotowa?
    SUPER!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - gotowa :D Narysowałam, napisałam, przeczytałam i będzie na płycie dołączonej do książki :) Ale ptasie i inne głosy daje Tomek - jest mistrzem :)

      Usuń
    2. Jestem z Ciebie mega dumna! :)

      Usuń
  2. Ciesze sie na spotkanie z ptakami .
    A najbardziej ucieszone beda wnuki.
    Ciekawe czy przebije ulubione przez Adasia ZABY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że Twój wnuk lubi " Żaby" ! Zobaczymy - bardzo jestem ciekawa reakcji dzieci :)

      Usuń
    2. Slucha ich bardzo czesto i oglada na komputerze.
      (Zeby nie bylo , przez kilkanascie minut co kilka dni). Rozpoznaje tez i nazywa Twoich bohaterow spotkanych w innych ksiazeczkach.

      Usuń
  3. Tam malenka myszka jest PRZECUDOWNA :)
    Tak z ciekawosci: ile ma "wzrostu"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki w imieniu podróżującej myszki :) Sama miała niecały centymetr - nie przyszło mi do głowy jej zmierzyć - szkoda.

      Usuń
    2. Taka malenka? Jak tys ja wylepila taka mala? Jest naprawde przesliczna. Cala figurka jest super - ale myszka rzadzi :)

      Usuń
    3. Eeee, nie jest trudno zrobić taką małą - to bardzo prościutki kształt :) Jak byłam mała, to kochałam robić tycie figurynki zwierzątek z modeliny, naprawdę tyciusie. Trochę mi to zostało do dziś :) Wczoraj, w piwnicy znalazłam zrobione dawno, dawno temu kurki z kurczętami: kurczaczki są mniejsze jeszcze niż mysz i mają dziobki :DDDDDD Klejenie ich było strasznie śmieszne. Za to szkliwiło się trudno, bo nie są do niczego przyklejone jak myszka - każdy biega osobno :DDDDDD

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Naprawdę, rozpieszczasz nas... Jak ja się już cieszę na te ptaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całuję Agulho - to Ty mnie rozpieszczasz - sprawiłaś mi przyjemność :)

      Usuń
  5. Twoje ilustracje sprawiają w czarowny sposób, że wracam z przyjemnością w świat mojego dzieciństwa i znów zasiadam do ulubionego Świerszczyka. Ucieszy się z tych ptaszków w lesie mój wnuk Przemek. Ciekawi wersja audio... te ptasie glosy i trele :-) Gratuluję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Bożeno :* Mam nadzieje, że będzie się Wam podobać :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję Bożeno :* Mam nadzieje, że będzie się Wam podobać :)

      Usuń