Zawsze na początku jest martwota. Śmierć.
A potem wszystko zmartwychwstaje.
Jak Feniks z popiołów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje portfolio
czyli same obrazki, w górnym lewym rogu można zmienić sposób wyświetlania galerii
Codziennik na Instagram
To co mnie otacza
Mój drugi blog
Czy ta gazeta, czy ta, czyta mama co dnia :)
-
-
-
-
Kate prawdziwa7 miesięcy temu
-
kalifornijskie klimaty7 miesięcy temu
-
-
Karolina3 lata temu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
O mnie
- bajerowicz@o2.pl
- Sama nie wiem co mam tu napisać - zawsze miałam problem z werbalnym określeniem własnej osoby. No, po prostu, jestem jaka jestem. Może ktoś, kto kiedyś tu trafi będzie umiał powiedzieć lepiej ode mnie o mnie:). To, że w ogóle zaczęłam prowadzić bloga, to jakiś cud - zwłaszcza dla mnie :) Pewnie będę miała długie przerwy w pisaniu, albo w ogóle go zaniecham, ale póki co postaram się fajnie pobawić.
Och cudowne...
OdpowiedzUsuńU nas dopiero w maju coś się dzieje:), ale drzewek kwitnących to nie mamy w ogóle, do nich mi tęskno.
Nie. U nas jeszcze nie kwitną drzewa. To zdjęcia z ubiegłego roku. W ogrodzie dopiero zgrubiały pączki na gałęziach. Pierwsze byliny wystawiają pędy spod ziemi, ale krokusy pod gruszką przekwitają :)
OdpowiedzUsuńCzy wiesz Moja Droga, że w Internetach pokazują jak jesteśmy razem w łóżku z pewnym Bardzo Młodym Mężczyzną? O >>> TU
OdpowiedzUsuńO - jaki przystojny :DDDDDD
Usuńmmm,,, jak pięknie napisane... i jak cudnie pokazane...
OdpowiedzUsuńuwielbiam...
utulam :) wiosennie
[dziś rano w Zielonej Górze śnieżyca, a teraz wicher w natarciu, ale nic to... ale forsycje już obsypane na żółto]
Dzień dobry Kasiu :)))))))) Ech - pogodą nie warto się przejmować :) U nas też dziś grad, deszcz, wiatr na zmianę ze słońcem :DDDD W końcu kwiecień - plecień :DDDDDDD A forsycje i tak kwitną :DDDD
Usuń