Siedzę przed kompem i znowu nadrabiam zaległości. I tęsknię żeby wyjść gdzieś i połazić.
E tam - skończę robotę, to sobie gdzie pójdę :)
Tęskno mi się zrobiło, bo przypadkiem weszłam do katalogu ze zdjęciami sprzed kilku tygodni, ze świetnego pleneru. Umarł mi aparat i Szanowny Małżonek użyczył swego, ale jeszcze go nie oswoiłam i brakuje mi obiektywu: jednym słowem nienajlepsze te zdjęcia, ale i tak mnie cieszą :) Łaziłam sobie, nogi zamoczyłam, zaziębiłam się trochę, ale w bagna mają nieodparty urok - warto było.
Tak płonie bagno :DDDDD
Wiecie, nawet odechciało mi się odlatywać do ciepłych krajów. A może by tak polecieć gdzie w góry? Albo przynajmniej na ten spacer? Hm............... :DDDDDD
Piękne klimaty. Poezja.
OdpowiedzUsuń:* :))))
UsuńŚliczne zdjęcia... co za klimacik :D A spacery polecam (od jutra chyba wznowię moje własne poranne spacery po Cytadeli).
OdpowiedzUsuńSpaceruj, spaceruj Lidka - ruch to zdrowie :DDDD
UsuńTajemnicze, ale nie mroczne raczej spodziewałabym się, że za chwilę wyskoczy z mokradeł sympatyczny Szuwarek niż groźny Jabberwocky :-)
OdpowiedzUsuńWyskoczy i zimną, błoniastą łapą miźnie po odkrytym karku - ha! Albo wciągnie przez pło za nóżkę nieuważnego wędrowca......... Prawda, że nie wygląda bagno na powierzchni mrocznie, ale jak sobie wyobrażę co siedzi pod wodą............
UsuńOjej, ile uroku w tych zdjęciach!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczne te zdjęcia, niepowtarzlne, pełne bagiennego uroku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dzięki :) Również pozdrawiam :)
Usuń