Padłam.
Najpierw wyrosła mi febra: bolesna i wielka jak rzetelny kalafior.
Potem mnie połamało. Diagnoza: zapalenia mięśnia czworobocznego czyli poczciwego "kaptura". Bolało jak nie wiem co. Zalecenie: leżeć. Pod żadnym pozorem nie siedzieć i nie podnosić nic. No, dobra - poległam. Tylko ile można leżeć?
Okazało się, że muszę, bo do febry i chorych pleców dołączyła grypa z zapaleniem krtani. Kaplica.
Dziś zaczęłam łazić. Poszłam zobaczyć bzy. Jak szłam, to oberwałam szyszką w łeb :D Na szczęście tylko szyszką i nie wyskoczył mi do kompletu guz. Wyskoczył mi pomysł. Bo rozmawiałam z E. I gadałyśmy o różnych stworach. Między nimi był też łuskowiec - pangolin. No i jak dostałam tą szyszką w łeb, to mnie olśniło i szyszka została tworzywem - voila :D
Proszę bardzo - oto pan-cone-lin :D
A tak w ogóle, to strasznie chciałabym zobaczyć pangoliny na wolności............ Fascynujące zwierzęta. Natura chętnie powtarza swoje sprawdzone projekty: wypróbowała na szyszce, a potem obdarzyła tak samo zwierzę. Unerwiła liście, a potem tak samo wyposażyła owadzie skrzydełka - cudowne.
Potrzebuję wakacji....... Bardzo......
Newton miał podobnie!
OdpowiedzUsuńAleż cudny Twój pangolin! Mój stoi na komodzie, w skali 1:1, też je lubię :)
A mnie puknęło w głowę jego piękno tak, ze zapomniałam Ci życzyć zdrowia!
UsuńZanim doszłaś, pewnie bzy przekwitły, co? ;)
Dzięki Kochana :D Nie śmiem aspirować do geniuszu Newtona, ale puknięcie (takie lub inne) bywa niezmiernie inspirujące :D Naprrzykład takie "dobormirowe" - nie wydałam tylko dźwięku paszczą, bo nie wydobywam chwilowo dźwięków paszczowych. Głosik mam jak ten słowik co konie dusi :D
UsuńA z czego jest Twój pangolin? Ja to bym dla tego stwora pojechała do Afryki albo do Chin - ale na razie przyrastam tyłkiem do krzesła. Mogę sobie tylko w Necie popatrzeć :D
p.s: A bzy obejrzeć na szczęście zdążyłam :D Tylko nie wiem kiedy mi węch wróci, bo z wąchanie to średnio u mnie chwilowo :D
UsuńMam nadzieję, że dzisiaj przywróciło Ci mowę, przynajmniej na słowika co pony dusi! A jutro to już może koniki polne.
UsuńMój jest zez drewna. Tylko nie pamiętam jaka droga trafił do nas. Hmmm. Po prostu się pojawił :) Trochę kulawy jest, bo niewyważony, podpiera się ogonem, dlatego jest zawsze w pozycji nieco proszącej. Ale i mam sposób na to, zapieram go ogonem o ścianę. Sztuka, a tyle wymaga ode mnie! Ten matronat jest taki męczący! ;)
Jeżeli się przemieszczasz środkami komunikacji miejskiej, bo brak węchu staje się błogosławieństwem!
Też mam hipopotama z jedną nóżką bardziej. Ale to mu uroku nie odejmuje - najważniejsze, że jest :D Przemawiam coraz gorzej,a brak powonienia doskwiera okrutnie.
UsuńAle jutro będzie lepiej - wiem to :D
Mój pangolin macha do Twojego hipopotama!
Usuń😆😚
UsuńZdrówka Kochana :* A u mnie i bzy i konwalie pachną ale najbardziej kocham zapach lip. Piękny zwierz. Ściskam gorąco :)
OdpowiedzUsuńZaraz się popłaczę: mój nos jest czerwony i obdarty ze skóry, a głos (gdyby go zwilzualizować) brzmi tak samo jak nos wygląda. Ma nadzieję, że mi to minie zanim wszystko skończy pachnieć......... :D
UsuńDzięki :D
Nie płacz moja Piękna, zdrowiej! Wysyłam mnóstwo "dobrych fluidów"
UsuńDzięki 😊😙
Usuńłomatko! A to Cie dopadlo! Tez teraz przechodzilam taka kumulacje (zlamana kosc ogonowa + grypa z okrutnym kaszlem + skrecona kostka) wiec domyslam sie, jak sie czulas...
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jescze raz zdrowiaa zycze, bo to naprawde najwazniejsze, reszta zawsze jakos obleci :)
Kochana jesteś - dziękuję 😊 Niestety, wczoraj poszłam do lekarza, bo się bardzo źle czułam i okazało się, że do kompletu mam zapalenie płuc.... Nie wolno mi brać leków przeciwbólowych, wiec plecy znowu strasznie bolą. Mój mąż wczoraj stwierdził, że jestem podjarana: zapalenie krtani + zapalenie mięśnia + zapalenie płuc 😆 Teraz jeszcze ujawniło mi się zapalenie skóry.... Dobrze, są emotikony, bo mogę się śmiać bez ryzyka uduszenia 😂 nic innego zresztą mi nie pozostaje, bo nie mogę podnieś rąk żeby np. zawiązać sobie sznurek 😆
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!
UsuńNo to odwalilas zapas chorób na najblizsze 20 lat!
Mam taką nadzieję - leżenie w łóżku to trzeciego dnia zaczyna być tortura...
UsuńWspółczuję Ci bardzo :*
OdpowiedzUsuńJa z pomocą bieżę - wykąp się w czarcim zielu, czyli ostrożeniu, mój alergolog, któremu bardzo ufam (idź do niego!) zapisał mi to na zapalenie skóry. Nie wierzyłam, że szacowny doktor zapisuje mi tez zioła ;) Działają!
Znam 😊 Wszystkie dzieci kąpałam i sama też to robię 😊 Fajne są tez kapiele w soli 😆 Wszystko się goi i nie swędzi. Dziękuję, że mi przypomniałaś, bo ostrożeń jest w ogóle znakomity przy stanach zapalnych.
UsuńKasiu, ależ on piękny ten pangolin! I jakież paskudne te Twoje zapalenia w pakiecie...Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńBuziaki Jolu 😚
UsuńKasia śliczny zwierz. Martwi mnie, żeś chora. Zdrowia i wakacji Ci życzę.
OdpowiedzUsuńJutro będzie lepiej :) a na wakacje mniszek jeszcze trochę poczekać - dzięki Kasiu :* :)
UsuńMasz w pakiecie tez najwyraźniej zapalenie weny twórczej- piękny zwierz. Zdrowia po całości!
OdpowiedzUsuńTylko mocy przerobowych brak. Dzięki Elu :)
Usuńprzecudnie zagospodarowałaś tę szyszkę!pangolin rewelacja :)
OdpowiedzUsuńza wakacje kciuki trzymam, tylko nie choruj już, no weź.... bo gdy podziałają, to przecież chora na wakacje nie możesz jechać ;)
Kasia - dzięki :) jutro będzie lepiej :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń