niedziela, 3 lipca 2016

Na ryby

Na ryby ­ w każdziuteńki wolny dzień 
Na ryby ­ nad leniwą rzeczkę w cień 

Dziś znowu potrzebna mi ryba - turbot. Nawet mam takie trzy, ale mocy sprawczej im brak.



6 komentarzy:

  1. oh...! jakiez sliczne, lukrowane! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie jak pierniczki :DDDDDD Tylko się zastanawiam czyje zęby zdzierżyłyby taką rybo-dachówkę? ;DDDDDDD

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. O tak! Najlepiej jakieś dżem seszyn! Z gliną, piecem i palnikiem!

      Usuń
  3. Urocze, ale najwyraźniej plotkary:
    - ... Turbot też? Co też pani opowiada!
    - To pewne, wiem od Flądry.
    - No, no (i trzecia kręci głową)
    Ryby mają głos ;)

    OdpowiedzUsuń