Pilnie potrzebuję.
Szkoda, że wakacji nie można kupić na wagę w specjalnym sklepie...................... :DDDDDDDDDD
Czytaliście "Misję Profesora Gąbki"? To była jedna z moich najulubieńszych książek: w szarej płóciennej, sztywnej okładce, bo obwolutę tak wymamłałam, że trzeba było ją w końcu wyrzucić.
Podążając za mypingami, profesor Gąbka z ekipą trafili do Nasturcji gdzie mówiło się na dzień dobry "ele mele dutki", a w szkole nie było złych stopni i oglądało się kolorowe obrazki z roślinami i zwierzętami. Był tam też sklep z "artykułami nieartykułowanymi" :DDDDDDDDDDDD Można było kupić świeżutkie "hmmmm" albo "łeeeeeeeeeeeee", jeśli stare już za bardzo się zużyło :DDDDDDD
Szkoda, że takich sklepów nie ma gdzieś w pobliżu........ Kupiłabym sobie wakacje. Wystarczyłoby 20 deko - wybrałabym takie różowe, jak landrynki w małym sklepiku, do którego chodziłam z Tatą po najpyszniejsze na świecie bułki.
Ale cóż - nie ma już tego małego sklepiku, nie ma już najpyszniejszych na świecie bułek i białych i różowych landrynek. Nie ma też landrynkowej lemoniady w butelkach z porcelanowym korkiem, od której kleiły się ubabrane ręce i papierowych torebek z napisem "Społem". Są za to Świnki :DDDD I te Świnki za momencik będą miały wakacje :DDDDDDDD I fajnie :DDDDDDD I dlatego od dziś się cieszą na bannerku :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
I jak zwykle wyszedł mi wpis totalnie od czapy :DDDDDDDDDDDDDDDDDD No to obrazek też będzie od czapy:
To są "pierworodne" sóweczki - wielkości małego palca :) Nie wiedziałam co mam robić na pierwszej lekcji ceramiki, na którą poszłam, więc wykluły się sówki, a potem dostały całkowicie przypadkowe kolory szkliw. Teraz mieszkają ze starymi książkami o roślinach i zwierzętach :DDDDDD
Aaale piękne sówki! Też bym kupiła sobie wakacje, a tak nawet nie wiem kiedy i co z nimi zrobić!
OdpowiedzUsuńKasia - no coś Ty - naprawdę nie wiesz co zrobiłabyś z wakacjami? Można tyle fajnych rzeczy robić: można założyć plecak i buty, i łazić bez końca. I można spać w schroniskach, choćby i na podłodze, a potem wstać, nieprzymuszonym, o czwartej rano żeby posłuchać jak się budzą ptaki. Albo pojechać nad jezioro, pod namiot, i brać kąpiel o drugiej w nocy, a śniadanie jeść kiedy przyjdzie na to ochota. I czytać, czytać, czytać :) A to tylko początek możliwości :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńCoraz więcej rzeczy jest na wyciągnięcie ręki ...
OdpowiedzUsuńLandrynki i oranżada z krahlą, nie mają już smaku oczekiwania.
Jak to dobrze, że można czekać na wakacje!
Jak to dobrze, że nie są dostępne w każdej chwili! Do wzięcia zawsze i od zaraz.
Ahoj przygodo!
Tak - to prawda M. Bo po prostu nie umiemy już czekać. Chcemy wszystko już, teraz, natychmiast. Ale sklep z różowymi wakacjami i tak byłby fajny :DDDDDDDDDDDDD Albo przynajmniej taki, w którym można byłoby wymienić wyświechtane od nadużywania "ech!", zamienić na świeżutkie "ach!" :DDDDDDDD
Usuńp.s.: Najmłodsza Świnka wącha "Off" i mówi: Mamo, jak to psikadło pięknie pachnie wakacjami :DDDDDDDDDDDDDDDD
Ooo tak! Dobry barter, to podstawa! (ech na ach :):):))
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać, że sówki są cudowne!
Tylko czemu tak mi się przyglądają? Tobie też?
W imieniu sówek dziękuję :DDDDDDDDD Mnie też tak się przypatrują, a ta najmniejsza - ochrowożółta, to nawet z dużym zainteresowaniem :DDDDDDD Ale dlaczego? Nie wiem :DDDDDDDDDDDD Lubię myśleć, że patrzą z troską i czułością, jak moja Babcia, która zawsze mówiła do mnie "Moja Sowo" :)
UsuńKasiu banerek świnkowy za...to znaczy ładny bardzo, a sowy słodkie jak landrynki:)
OdpowiedzUsuńa ja się martwię wakacjami. jak moje przeurocze trojaki nie będą chodziły do przedszkola, tylko od rana do nocy będą oblegały głowę mą, to ja się....
uśmiechy przesyłam)))))))
Anita - dasz radę :D Przeżyjesz, a za kilka lat zatęsknisz :DDDDDDDDDDDDD I dziękuję :DDDDDDD
Usuńkobieto, za co się nie weźmiesz, nawet pierwszy raz, to wychodzi Ci to fantastycznie :)))))) Sówki naprawdę baaaardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńA banerek do Mamy Trzech Świnek pasuje idealnie :)))))
Nieeeeeeeee - nie wszystko :DDDDDDDDDDD Kiedyś postanowiłam ukleić kopytka. Miałam jakieś osiem, może dziewięć lat. Gniotłam i gniotłam, bo chciałam być bardzo staranna. Niestety - kopytkom ugniatanie nie robi dobrze: po niemal trzech godzinach gotowania w szybkowarze kluski były twarde jak świńskie racice, a moja Mama (która na szczęście wparowała do domu w momencie kiedy na siłę próbowałam otworzyć gar pod ciśnieniem) umarła ze śmiechu :DDDDDDDDDDDDDDDD A jak chcesz poczytać jak to z upodobaniem opływałam w róż, to zajrzyj tu: http://mama3swinek.blogspot.com/2009/05/roze-rulez-d.html - wtedy bardziej niż kiedykolwiek byłam Mamą Trzech Świnek :DDDDDDDDDDDDDD
UsuńFenomenalny baner i jeszcze piękniejsze sówki :)
OdpowiedzUsuńWakacje już czuć w powietrzu. Pozdrawiam :)
Dzięki Anuszko :D Cieszę się, że czujesz wakacje - ja niestety wącham i wącham i nic - kopletnie nic - wakacje jeszcze daleeeeeeeeeeko :DDDDDDDDD
UsuńCzy to są takie świnki-paluszki? Bo razem to daje ŚWINTUSZKI. Śliczne, nomen omen. A sówki, wiadomo, że w książkach. Mądralki. No bo chyba nie w kuchni.
OdpowiedzUsuńTak! To palcowe Świnki :DDDDDDDDDD Mogą być i Świntuszki :DDDDDDDDDDDDDDD
UsuńPagaczewski jest genialny, choć Debiliusz zawsze nas przerażał, więc chyba wolimy pierwszą część przygód Profesora.
OdpowiedzUsuńTo smakowych tęsknot dopisujemy cukierki ślazowe!!! Warto było kaszleć!
A czy wakacje na wyciągnięcie ręki nie straciłyby swojego cudownego smaku???
Pzdr.
Nieeeeeeeeeeee - Debiliusz i jego paczka plus Wielki Deszczowiec i Pan Mżawka, wymaitają :DDDDDDDDDDDD Pinky i Mózg, to przy nich cieniasy :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Cukierki ślazowe odkryłam na nowo w pobliskim sklepiku ze zdrową żywnością :D I prawdziwe, najprawdziwsze kopalniaki - czarne jak smoła - Zośka ryje mi w torebce w ich poszukiwaniu :DDDDDDD
UsuńNie - nie o to chodzi, że wakacje mają być na wyciągnięcie ręki Go - raczej o to, że ja ich bardzo, bardzo potrzebuje :) I niezależnie od tego kiedy będą, to jeśli uda mi się uwolnić głowę, to nieważne gdzie i kiedy będę - będą wakacje :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej, teraz zaczęłam się zastanawiać gdzie mój "Baltazar"? Pewnie w jakimś kartonie w piwnicy. Jutro idę do biblioteki!
OdpowiedzUsuńA wakacje... to "Ptyś" w dużej butelce, stołówkowe leniwe z cynamonem i cukrem, a na deser lody Calypso :)
Oj tam - Kuro, uratuj "Baltazara" od mąk piwnicznych zamiast zasuwać do biblioteki :DDDDDDDDD Hmmmmmmmmm - obiady stołówkowe......... Albo bary mleczne............. Miałam swoje żelazne dania ............. Mmmmmmmmmmmmmmm - rozmarzyłam się :DDDDDDDDDDDD
UsuńZA-KO-CHA-ŁAM SIĘ w Twoich sówkach!
OdpowiedzUsuńJesteś genialna!
Anonimie - dziękuję :DDDDDDDD
UsuńSówki urocze - STOP - książkę miałam,pamiętam, też czytałam i od tego wielokrotnego czytania wymemłałam :D - STOP - a jak ktoś znajdzie ten sklepik z wakacjami, to dajce znać proszę, bo też się chętnie zaopatrzę! ;)
OdpowiedzUsuń...a może by tak ze świnkami pogadać, skąd towar deficytowy mają? ;)
STOP
Pozdrawiam! :)
Wróżko - trzeba się nieźle napracować żeby taki sklepik znaleźć, obawiam się :DDDDDDDDDDDDDD Świnki w posiadanie towarów reglamentowanych wchodzą przy pomocy kartek :DDDDD Kartki na wakacje otrzymuje się w postaci w książeczek :DDDDDDDDDDDDDDDD Hmmmmmmmm - czy ktoś jeszcze pamięta jak masło było na kartki, a po kawę stało się pół dnia w kolejce jak tygrysi ogon, czytając lektury szkolne tudzież podsłuchując gdzie można zdobyć papier toaletowy? :DDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńJakie te sówki zdziwione, pęc można ze śmiechu, a na cóż tak spoglądają?....Hmm, widziałam ostatnio butelki z lemoniadą z owym korkiem w....Białymstoku na Rynku Kościuszki :))
OdpowiedzUsuńSówki spoglądają na mnie z politowaniem dzisiaj :D
UsuńTe sówki są oszałamiające !
OdpowiedzUsuńDziękuję :DDDDDDDDDDDDDD
UsuńJak znajdziesz ten sklepik to koniecznie daj znać!
OdpowiedzUsuńMoje 'łeeeeeee' strasznie już zużyte, 'hm' już też nie nadąża. A! i pilnie potrzebna mi świeża porcja aaaaaachów! ;) :)
A kilka pomysłów na wakacje też możesz podrzucić przy okazji, na priva pliz :)
Sówki są genialne! Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia:):)
OdpowiedzUsuńA do Profesora Gąbki czas wrócić, dzięki za pomysł na wakacyjną książkę :):)
Pięknie dziękuję w imieniu sówek :D A książki Pana Pagaczewskiego polecam serdecznie :D
Usuńta żółta sówka..i zielona, i czerwona...wszystkie są magiczne! Piękne, niesamowite!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńŻeby wszystkim wychodziły takie cuda z niewiedzenia co robić... :) Piękne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu, coś ściemniasz ten sam post jako nowy mi się wyświetla:->
OdpowiedzUsuńsówki nadal uroczeDDDDD
Nieeeeeeeeee - nie sciemniam - napisałam nowy post, ale jeszcze go nie umieściłam :D Niechcacy zatwierdziłam do publikacji, ale poczekam do jutra :D
Usuń:) taka lemoniade o jakiej piszesz w szklanej butelce i porcelanowym krokiem, możesz kupić w Almie - Lorina;) łącze sie w bólu, odnośnie wakacji, zero perspektyw:( pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńświetne sówki! Ty wakacji, a ja urlopu - czyli też wakacji pragne jak kania dżdżu, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń