Fajne słowo: SAMOPOCZUCIE. Czasem posiada tożsamość :DDDDDDDDD
Wyglądam za okno i moje SAMOPOCZUCIE jest ............ no właśnie - do bani: mokro, paskudnie, brudno, ohydnie, a topniejący śnieg odsłonił psiebiśniegi (termin ukuty - chyba - przez Kolegę, a w sposób doskonały opisujący skutki działania przewodu pokarmowego psa, np. na przydomowym trawniczku :DDDDD).
I chociaż idzie wiosna (dowodem wielkie mrówki-grasantki w cukierniczce i słoiku z miodem), to poniższy obrazek, powstały w okolicznościach zgoła odmiennych (Skrzyczne, do 2,5 m śniegu, bielusieńko, czyściusieńko i zimno jak w piekle), doskonale dokumentuje moje SAMOPOCZUCIE, także w dniu dzisiejszym.
E tam - jutro sprawdzę czy między psiebiśniegami coś jeszcze się nie pojawiło? Może SAMOPOCZUCIU ego zmaleje :DDDDDDDDDDDDDDDD
Natchnęłam się na ten blog przypadkiem i jestem oczarowana rysunkami :) Oczywiście mam swoje ulubione :P I tak dłuuuuugo czekałam na posta...
OdpowiedzUsuńSeria z kuropatwami rozbawiła mnie do łez, szczególnie kuropatwy patrzące :) Lecące ptaki (te na górze) CU-DO-WNE! Zuzia i piesek w kratkę - dupka tej Pani jest nieziemska. I jeszcze ptaszek srający na koty - CZADERSKI!
moje samopoczucie zdecydowanie jest takie smao jak i Twoje. Pogoda wygrała swoją brzydotą :c
OdpowiedzUsuńSloneczne pozdrowienie przesylam bo ja juz sadze cebulki w donicach :)
OdpowiedzUsuńagazmaluje - witaj :D I dzięki za takie miłe słowa :D
OdpowiedzUsuńColdKaro - jutro będzie lepiej :D
Beatta - aaaaaaaaaaa!!!!!!!!! A moje już przekwitły :((((( Miałam cztery czerwoniutkie amaryliski, a teraz mam cztery smętne badyle :((((( A co sadziłaś? - też sobie posadzę :)
hahah bardzo trafiony ten termin:D do zapamiętania;) takie uroki wiosny- dobrze,że już idzie, nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
Czy określenie Szancer w spódnicy wystarczy, by poprawić Ci samopoczucie?
OdpowiedzUsuńPsiebisniegi - ale fajna nazwa, a tworce tego pojecia nawet mialem okazaje poznac, ale to bylo bardzo dawno temmu. Dokadnie wtedy, kiedy z poleskiego pleneru FP wracalem z Toba i Jerzym do Poznania :-) Kilka dni pozniej razem jedlismy nalezniki ze szpinakiem i tak sie to wszystko zaczelo :-) A dzisaj, dzieki blogom nadal siedzimy przy jednym stole, i to cala czworka .....
OdpowiedzUsuńdotblogg - wiosna już jest :) Coś wystawiło już kiełki z ziemi, a sama ziemia rozmarzła na tyle, że woda nie stoi bajorami :D
OdpowiedzUsuńOla - nie zasługuję na takie porównanie, chciaż faktycznie poprawia samopoczucie - dzięki:DDDDDDDDDDDD
Rafał - to prawda, że choć internet ma wiele wad, to faktycznie zbliża ludzi i ja jestem wdzięczna, że istnieje :) I prawda, że to trochę tak jakbyśmy siedzieli razem przy stole -dzięki :)
Moje samopoczucie jest zawsze dobre gdy widze Twoje nowe rysunki + wpisy. Tak jak Rafal napisal blogi to troche jak spotkania ze znajomymi, a ja dodalabym i okazja poznania nowych ludzi.
OdpowiedzUsuńTen czlowieczek wydaje sie miec raczej zimne samopoczucie, a wiec jak Amerykanie by rzekli "give him a hug".
no nie wierzymy i koniec!!!! Jak tu namalować SAMOPOCZUCIE i nie chichotać???
OdpowiedzUsuńChichocząc, pozdrawiamy cieplutko