Koleżanka zażądała uaktualnienia bloga. Uaktualniam :D
Widać biedaczka nie ma co robić w godzinach pracy :D i czyta moje wynurzenia - pozdrawiam Koleżanko :D
Wielki Ogrodnik zmiłował się nad znękanym suszą fragmentem Polski i postanowił zadbać o niego podlewając ile wlezie. I dobrze :) Wszystkie stworzenia już modliły się o deszcz. Ulice umyły się z zaduchu i kurzu, rośliny odświeżyły urodę, a robinie pachną cudownie jak nigdy w upał.
Młodziutki trawnik, założony na nowo przez Dzielnego Mężczyznę, rośnie w oczach: skoszony w niedzielę, wymaga ponownego koszenia jak tylko obeschnie. To zresztą może nastąpić nieprędko, bo znowu leje :D
Piwonie zakwitły i pysznia się teraz pachnącymi, różowymi kwiatami jak główki kapusty, a irysy w końcu ogrodu spowija granatowa chmura koloru. Wprawdzie na jednej trzeciej działki - przez cała jej długość - mam teraz rów mariański po starej drodze, ale może wreszcie uda mi się odzyskać choć część mojego dawnego kwiatowegop ogrodu ? :)

Widać biedaczka nie ma co robić w godzinach pracy :D i czyta moje wynurzenia - pozdrawiam Koleżanko :D
Wielki Ogrodnik zmiłował się nad znękanym suszą fragmentem Polski i postanowił zadbać o niego podlewając ile wlezie. I dobrze :) Wszystkie stworzenia już modliły się o deszcz. Ulice umyły się z zaduchu i kurzu, rośliny odświeżyły urodę, a robinie pachną cudownie jak nigdy w upał.
Młodziutki trawnik, założony na nowo przez Dzielnego Mężczyznę, rośnie w oczach: skoszony w niedzielę, wymaga ponownego koszenia jak tylko obeschnie. To zresztą może nastąpić nieprędko, bo znowu leje :D
Piwonie zakwitły i pysznia się teraz pachnącymi, różowymi kwiatami jak główki kapusty, a irysy w końcu ogrodu spowija granatowa chmura koloru. Wprawdzie na jednej trzeciej działki - przez cała jej długość - mam teraz rów mariański po starej drodze, ale może wreszcie uda mi się odzyskać choć część mojego dawnego kwiatowegop ogrodu ? :)
