Się dzieją jak zapomni człowiek, wyjeżdżając z domu, przedmiotów niezbędnych do codziennego funkcjonowania.
W moim przypadku przedmiotami niezbędnymi do codziennego funkcjonowania są: kawałek papieru, coś do pisania i szczoteczka do zębów. O ile doskonale pamiętałam o czymś do pisania, to papier i szczoteczka jakoś opuściły zakamarki moich zwojów mózgowych.
Szczoteczka, to pikuś: w najbliższym spotkanym przybytku, handlującym artykułami podstawowej potrzeby, nabyłam wspomnianą. Niestety, jedynym papierem dostępnym w instytucjach tego typu, jest papier toaletowy :DDDDDDDDDDDDDDD Jako żywo - nawet w postaci silnie luksusowej - do pisania tudzież rysowania rzeczony nie nadaje się wcale :DDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Wobec zastanej sytuacji wpadłam w czarną rozpacz i panikę :DDDDDDDDDDDDDD
Do czasu. Otóż Mężczyzna został uhonorowany wspaniałym tortem zapakowanym w ................... tekturę falistą z przyczyn praktycznych :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Ha - tektura falista z jednej strony posiada wprawdzie fale, jak sama nazwa wskazuje, ale rewers ma zaklejony cudownym , szarym papierem :DDDDDDDDDDDDDDDD Mężczyźnie nie udało się uratować całej powierzchni pudełka, ale na dwa dni wypełnione rozmaitymi, związanymi z fotografią sprawami, wystarczyło :DDDDDD
No i sobie mazałam :DDDDDDDDDDDD
Konia z rzędem temu, kto zgadnie co czytam :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
A tort był PYSZNY :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
A - jeszcze jedno - uprzejmie proszę osoby, które oświeciłam co do czytanej aktualnie książki, o niezdradzanie jej tytułu :D