Noce takie są upalne
I słowiki spać nie dają.......
... śpiewała Babcia Zosia siekając natkę pietruszki do rosołu. Pachniał rosół, pachniała pietruszka....Tak mi się przypomniało. Wieczór był wyjątkowo gorący. Wypełzłam z chłodnej pracowni, jak coś co żyje w wilgotnych miejscach, pod kamieniami. Upał uderzył jak obuchem - aż zabrakło mi powietrza. Pachniała budleja, zmęczona całym dniem, pachniały róże. Pachniał słodko wiciokrzew okupowany przez głodne ćmy. Gdzieś, niedaleko, słowik wyśpiewywał w krzakach miłość do ukochanej. Jeszcze trochę, a znowu zaczniemy ciągnąć losy o miejsce do spania na łożku przed domem. A wtedy wystarczy tylko wyłączyć wszystkie światła i szeroko otworzyć oczy.
Wracam do pracy. A wieczorem znowu popatrzę w niebo. Czego i Wam życzę.
P.S.: Się rysuje nowa książka :)
wtorek, 11 czerwca 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co wieczór wychodzę i się snuję w piżamie po podwórku. U mnie lipy zaczynają kwitnąć, najpiękniejszy zapach pod słońcem ;)
OdpowiedzUsuńPracuj nasza mróweczko :*
Topsze Mamo............ :D Pracuję, choć mi się ze spoconych dłoni wysuwa piórko od tabletu..... :D Idę się polać chłodną wodą :D
Usuń:* tak mi Ciebie brakowało.
OdpowiedzUsuń:************ Postaram się częściej tu bywać.
UsuńJa mam na podorędziu atomizer z wodą i jak już już omdlewam, zwieszam główkę niczym róża, psik i odżywam.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się czarownie!
Chyba trza wziąć z Koleżanki przykład. Szkoda tylko, że komputerka tak psiknąć nie mogę - zwolnił i od czasu do czasu się wyłącza biedak.
UsuńTrzymaj kciuki :D Pliiiiizzzzz :D
Dasz radę, dasz radę, dasz radę, dasz!
OdpowiedzUsuńTrzymam.
Przepięknej urody książka się szykuje. Ale mi się zrobio magicznie. Chyba świecę.
OdpowiedzUsuń