Moja S.A., osoba spostrzegawcza i o wzroku sokolim, spostrzegła :DDDDDDDDDDDDDD
Spostrzegła i uczyniła wymówkę, że jestem trzoda chlewna :DDDDDDDDDDDDDD
No jestem - nie ma dwóch zdań. Po pierwsze Mama Trzech Świnek, po drugie należy mi się epitet od jednej, obdarzonej przez naturę bujnymi lokami, osoby (osoba wie o czym mówię - kajam się i w wątłą pierś biję - mea culpa - dotrzymam słowa). Poza tym epitet otrzymałam, bo się nie ujawniłam, że posiadam już od dawna......... gumę :DDDDDDDDDDDD
Gumę posiadłam dzięki pomocy Przyjaciela - dzięki Rafał :D Gdzieś w sieci znalazłam takie zjawisko i nauczona arcyciekawymi doświadczeniami ze stempelkami z kartofli (które możecie podziwiać w "Zuzi i piesku w kratkę" :DDDDDDDDDDDD - farbki zmieniające kolorki pod wpływem soku z pyr, to jest dopiero zabawa), uznałam, że twór zwany gumą polimerową jest mi absolutnie niezbędny do życia (błagam - niech mi tylko nikt nie mówi, że powinnam szlachetnie orać w linoleum - to nie zabawa tylko męka).
Guma przeleżała całe lato i Cypr - nie miałam się kiedy nią pobawić. Mówiąc prawdę zniknęła w powodzi rozmaitych kredek, papierów, plastelin, farbek, wełny, sznurków i czego tam jeszcze chcieć. Ale co się odwlecze to nie uciecze - pewnego pięknego dnia, Mężczyzna Małżonek oświadczył, że bałagan na moim biurku jest jeszcze większy niż w jego starym aucie i zasugerował ............. porządki :DDDDDDDDDD
Porządki uczyniłam - prawie, bo przy okazji odgrzebałam gumę :DDDDDDDDDDDDDD Dłutka, niemal trzydziestoletnie (Chiny rulez:DDDDDDDDDD) też się jakimś cudem znalazły tuż obok :DDDDDDDDDD Zabawa była pyszna, choć tylko przez moment, bo niestety czas z gumy nie jest - nie daje się rozciągnąć tak żeby go starczało na wszystkie moje pomysły na jego zagospodarowanie :DDDDD Wątpliwe efekty (ale za to radocha jaka :DDDDDDD) wspomnianej poniżej :DDDDDDDDD
Jak widać, nie opanowałam za pierwszym razem tajemnej sztuki odbijania stempli w całości i te śmieci na obrazku uznajcie dyplomatycznie za fantomy np. pożartych ptaków :DDDDDDDDDDDDDD
Acha - jeśli kto chce wiedzieć w jakich to zakątkach bywa moja S.A. i gdzie bystrym wzrokiem spostrzegła, to niech zajrzy tutaj :DDDDD Polska Ilustracja dla Dzieci uprzejmie umieściła dokumentację mojego bałaganu obok zdjęć z pracowni róznych znanych i cenionych ilustratorów :) Zdjęcia uczynił Mężczyzna na wieczną pamiątkę, żebym zawsze wiedziała jak wygląda mój porządek z zewnątrz ;DDDDDDD
I tym sposobem - dzięki Strasznie Kochanej Osobie co lubi prosięta (zwłaszcza na motocyklach :DDDDDD) oraz zapałowi (dyskusyjnemu) mojego Małżonka, ujawniłam, że jestem bałaganiarą :DDDDDD
I tym sposobem - dzięki Strasznie Kochanej Osobie co lubi prosięta (zwłaszcza na motocyklach :DDDDDD) oraz zapałowi (dyskusyjnemu) mojego Małżonka, ujawniłam, że jestem bałaganiarą :DDDDDD
i znów wszystko przeze mnie, tak? :D
OdpowiedzUsuń(a nie, jeszcze pan mąż miał swój udział ;) i teraz już wiesz jak wygląda porządek :DDDD
(wredota jestem, wiem).
Kasia, a teraz zadanie bojowe: zamówić wagon gum (mogą być chińskie ;) i stemplować dalej!
tylko mi się nie poddawaj i nie porzucaj tej zabawki! czekam na Ciąg Dalszy.
najlepiej wystempluj jakieś ilustracje do książeczki. albo i nie.
w każdym razie: baw się dobrze! :D
a tak w ogóle to: dziękuję :D
i do zo, jak to teraz mówią.
uściski!
Popatrzylam Kasiu na Twoja pracownie i teraz zaczynam rozumiec dlaczego moja Marta, milosniczka nie tylko fotografii, ale rowniez rysunku i pedzla zaczyna narzekac, ze ma za malo miejsca na biurku i gdy wspomne ze sa szuflady i polki patrzy na mnie z politowaniem i mowi, ze ona musi miec wszystko pod reka i w ogole to ja sie czepiam, ze ma balagan poniewaz wedlug niej wszystko jest OK. Och, Wy tworcze dusze, ale dzieki wam swiat jest kolorowy i wesoly.
OdpowiedzUsuńKasiu, jak dla mnie - jak już pisałam - na biurku masz absolutnie twórczy porządek; mam całkiem podobny, tylko z innymi rekwizytami ;)
OdpowiedzUsuńA co do gumy - nie odpuszczaj! :)
aha, żeby nie było że wytykam Ci cokolwiek to powtórzę: tak właśnie powinna wyglądać Pracownia! (a nie komputer i czyste biurko - to mnie nie przekonuje i jest wielce podejrzane).
OdpowiedzUsuńa poza tym Wielki Talent potrzebuje Wielkiego... Pokoju :DDD
tak więc życząc Ci Wielkiej Własnej Pracowni życzę twórczego dnia. SA :D
E tam, bałaganiarą! Nie znam absolutnie zadnego/-nej grafika (/-czki), malarza (/-rki) czy innego artysty, który nie miałby w miejscu pracy twórczego nieładu :)). To nie jest balagan poza tym, tam na pewno same potrzebne rzeczy są :D!
OdpowiedzUsuńBalagan u artysty sam w sobie moze byc inspiracja. Ciesze sie, ze gumki staly sie czescia tego balaganu :-)
OdpowiedzUsuńI tam, ład jest przereklamowany. Jak jest porządek, to nic nie można znaleźć!!!
OdpowiedzUsuńStempelki super, i z gumy i z kartofla!
Pzdr.
Agata - oj tam: nie przez Ciebie tylko dzięki Tobie :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńHalinko - wg mojej córki mój stół powinien być okrągły lub nerkowaty i wyposażony w stoliczek satelitarny na kółkach. Prace, nad którymi aktualnie się pastwie powinny leżeć na obrzeżu tego dużego stołu, a ja powinnam sobie swobodnie latać między nimi, wożąc na satelicie potrzebne materiały:DDDDDDDDDDD Obawiam się, że takie stanowisko pracy powinno mięć bardzo wiele osób :DDDDDDDDDDDDDD
poza rozkładem - prawda? Ja nie wiem dlaczego zawsze wszyscy się dziwią jak ja tam cokolwiek znajduję :DDDDDDDDDD
Anutek115 - no jasne, żę same potrzebne :DDDDDDD Tylko i wyłącznie :DDDDDDDDDDDD Nawet mój ohydny zielony stwór z plastiku, ceramiczny kaszalot i drewniany manekin w słomkowym kapeluszu :DDDDDDDDDDDDD
Rafał - masz w tym swój udział :DDDDDDD
Go i Rado - no właśnie, a poza tym zależy co dla kogo jest porządkiem - porządek rzecz względna :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD A stempelki, to wytnijcie Prezesowi - ale będzie miał radochę - najlepiej z dinoazaurem :DDDDDDD I jeszcze koniecznie stempel z sałatą :DDDDDDDD
Och super! Az mi sie tez zachcialo bawic takim czyms, bo mam gdzies w mieszkaniu podobne cudo.
OdpowiedzUsuńpiękne stemple, pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńeeeeee nie ma kota to ten balagan przestaje byc szlachetny bo balagan liczy sie tylko z kotem w tle
OdpowiedzUsuńW OBRONIE TFUrczego bałaganu.. ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, pracownia jak się patrzy!
To się nazywa Chaos Twórczy i się mówi, że TAK MA BYĆ, bo TAK DZIAŁA! (czyt: inspiruje, pomaga w skupieniu i w ogóle wszystko jest pod ręką.. czyli na swoim miejscu! :D) A czy działałoby inaczej (czyt: gdyby panował tam "porządek" w tradycyjnym tego słowa znaczeniu - to przecież kto byłby na tyle szalony, żeby chcieć to sprawdzać - skoro TU powstają takie cuda? :D :D :D
A kot wśród ptactwa - jak większość Twoich dzieł - rewelacja! :)
No to ja chyba też powinnam... zatem: Rafale - kimkolwiek jesteś - dołączam się do podziękowań za dostarczenie materiału, dzięki któremu powstało To Oto powyżej! ;)
Pozdrawiam, w.
Pracowania inspirująca ! :)))) I muszę koniecznie zapisać się do Ciebie na kurs na temat "porządek w pracowni". Dziewczyno, jak to robisz, że pracujesz i masz pędzelki w pojemniczkach, i farbki w pudełeczkach :))))) Jak to jest możliwe, że biureczko lśniące?
OdpowiedzUsuńKupiłam Krabata :)))) Głęboko schowałam :)))) Tylko jestem ociupinkę rozczarowana :( tylko cztery obrazki?!?!
Pozdrawiam ciepło :DDDD
hihi bałaganiarą czy nie bałaganiarą- ważne co wychodzi z Twoich rąk:)
OdpowiedzUsuńgdzie Ci się udało kupić gumę? u nas jest chyba nieosiągalna? bardzo podobają mi się te stempelki-fantomy też wyglądają nieźle;)
uściski
Zyzanno - baw sie dobrze :)
OdpowiedzUsuńYasmin - dzięki :)
Danuto - wcale sie nie zgadzam - wcale :DDDDDDDDDDDDD Kot został wyrzucony, bo wypijał mi wodę z farbek, a poza tym jak nie ma? No jak? A ten stemplowany to co? Pies? :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
wróżka/fairy - to najlepsza mowa obrończa jaką słyszałam :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Aneto - no ja tez trochę się zasmuciłam, że tylko cztery, ale może Wydawcy zechcą któregoś dnia wydać wersję z kolorowymi ilustracjami?
Jeśli chodzi o pracownie, to to było PO SPRZĄTANIU :DDDDDDDDDDD Tego co tam widać nie należy brać dosłownie :DDDDDDDD Raczej należy przyjąć na klatę, że zwykle to tak nie wygląda, tylko znacznie, znacznie gorzej :DDDDDDDDDDDD
dotblogg - dzięki :D Gumę nabyłam w Stanach Zjednoczonych. Firma, która ją produkuje ma swoje przedstawicielstwo w Polsce, ale sprowadzenie tego materiału do Polski należy przyjąć, przynajmniej chwilowo, za niemożliwe - próbowałam i dokonałam nawet napaści na Mojego Ulubionego Pana w sklepie dla plastyków, ale on też nic nie wskórał. W końcu mi się udało: od czego jest Internet? :DDDDDDDDDDDDDDD
:)) dzięki za info, właśnie patrzyłam na strony w Stanach ale miałam nadzieję, że coś się ruszyło w tej kwestii..widzę, że jednak nie. Co do sprowadzania rzeczy zza oceanu to właśnie chciałam dziś zrealizować mój bon na 50$, który wygrałam kiedyś i cena przesyłki przewyższyła wartość paczki o 300zł..odlot..przydałaby się ciocia z Ameryki ;))
OdpowiedzUsuńuściski
J
Zajrzałam, a tam rasowy bałagan twórczy, wzorcowy nieład artystyczny, natchnione powietrze i pasja tworzenia! Cudnie :)
OdpowiedzUsuń;))) guuuuuuma, powiadasz?
OdpowiedzUsuńA może jeszcze umiesz zalewać robale tak, aby nie robiły im się pęcherzyki powietrza na pancerzykach - wtedy będę Cię musiała zamordować bo to by oznaczało, ŻE UMIESZ JUŻ WSZYSTKO ;DDD
Fajny blog : D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie . : D
Ha ha ha :) Uśmiałam się na widok Twoich "gumiaków"! Jak zwykle cudne!
OdpowiedzUsuńPróbowałam ostatnio wydziergać stemple z ziemniaków (warsztat: ziemniaki, foremki do wyciskania ciastek) i zarazić mojego 3-latka Milana zabawami w kolory. Milan ostemplował całą kartkę serduszkami w coraz bardziej sraczkowate kolory. Najpierw były czerwone, potem próbowały być zielone, potem żółte, potem niebieskie... Oczywiście uparł się na jeden, jedyny stempel i nie dał sobie go wyrwać. Zamalowywał go jedynie coraz to nową warstwą farby...
ojojoj! jak pięknie!
OdpowiedzUsuńswego czasu miałam fazę na dłutko.. muszę powrócić, bo to bardzo miła materia..
Kasia, rób 'gumowce', rób 'bałagan', jest pięknie :)))
OdpowiedzUsuńDotblogg - no niestety - przesyłka była faktycznie droga - kombinowałam i kombinowałam - w końcu kupiłam tyle gumy żeby w ogóle było to opłacalne :)
OdpowiedzUsuńBeatto - sformułowanie "bałagan twórczy", to niemal słowa-wytrych :DDDDDDDDDDDDDD
Dorota - aaaaaaaaaaa! napisałam Ci na priva o robalach, ale nawet nie wiem czy odebrałaś i czy sprawdziłaś czy to działa?
otrzepsiezkurzu - dziękuję :)
TimeMashinka - trzylatki tak mają :DDDDDDDDDDDDDDDD Jak Świnka była mała, to czasem miałam wrażenie, że to dziecko wpada w jakieś obsesje, ale to zdaje się całkiem normalne :DDDDDDDDDDDD Ściskam Milana i Dzidziusię :DDDDD
iwona.cala - powracaj, powracaj - pyszna zabawa :DDDDDDDDDDDDDDD
kinga taukert - stram się - nawet nie wiesz jak bardzo :DDDDDDDDDDD Zwłaszcza, że mąż wynalazł mi nowe - "przymusowe" hobby i chyba właśnie zaczął żałować :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Twoja S.A. dopomina się o kolejne obrazki - proszę, proszę - coś słodkiego na te brzydkie, zimne dni brrrr...
OdpowiedzUsuń:)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, że każde dziecko na pewno cieszy się jak dostanie nową zabawkę i tak na pewno jest u moich maluchów. Odkąd mają mówiącego robota https://modino.pl/super-cod-mowiacy-robot-edukacyjny-celementoni-50640 to muszę przyznać, że właśnie to jest ich teraz zabawka numer jeden.
OdpowiedzUsuń