czwartek, 17 listopada 2011

Nowe zabawki - wpis uczyniony dla mojej S.A. :D


Moja S.A., osoba spostrzegawcza i o wzroku sokolim, spostrzegła :DDDDDDDDDDDDDD 

Spostrzegła i uczyniła wymówkę, że jestem trzoda chlewna :DDDDDDDDDDDDDD

No jestem - nie ma dwóch zdań. Po pierwsze Mama Trzech Świnek, po drugie należy mi się epitet od jednej, obdarzonej przez naturę bujnymi lokami, osoby (osoba wie o czym mówię - kajam się i w wątłą pierś biję - mea culpa - dotrzymam słowa). Poza tym epitet otrzymałam, bo się nie ujawniłam, że posiadam już od dawna......... gumę :DDDDDDDDDDDD 

Gumę posiadłam dzięki pomocy Przyjaciela  - dzięki Rafał :D Gdzieś w sieci znalazłam takie zjawisko i nauczona arcyciekawymi doświadczeniami ze stempelkami z kartofli (które możecie podziwiać w "Zuzi i piesku w kratkę" :DDDDDDDDDDDD - farbki zmieniające kolorki pod wpływem soku z pyr, to jest dopiero zabawa), uznałam, że twór zwany gumą polimerową jest mi absolutnie niezbędny do życia (błagam - niech mi tylko nikt nie mówi, że powinnam szlachetnie orać w linoleum - to nie zabawa tylko męka).

Guma przeleżała całe lato i Cypr - nie miałam się kiedy nią pobawić. Mówiąc prawdę zniknęła w powodzi rozmaitych kredek, papierów, plastelin, farbek, wełny, sznurków i czego tam jeszcze chcieć. Ale co się odwlecze to nie uciecze - pewnego pięknego dnia, Mężczyzna Małżonek oświadczył, że bałagan na moim biurku jest jeszcze większy niż w jego starym aucie i zasugerował ............. porządki :DDDDDDDDDD 

Porządki uczyniłam - prawie, bo przy okazji odgrzebałam gumę :DDDDDDDDDDDDDD Dłutka, niemal trzydziestoletnie (Chiny rulez:DDDDDDDDDD) też się jakimś cudem znalazły tuż obok :DDDDDDDDDD Zabawa była pyszna, choć tylko przez moment, bo niestety czas z gumy nie jest  - nie daje się rozciągnąć tak żeby go starczało na wszystkie moje pomysły na jego zagospodarowanie :DDDDD Wątpliwe efekty (ale za to radocha jaka :DDDDDDD) wspomnianej poniżej :DDDDDDDDD



Jak widać, nie opanowałam za pierwszym razem tajemnej sztuki odbijania stempli w całości i te śmieci na obrazku uznajcie dyplomatycznie za fantomy np. pożartych ptaków :DDDDDDDDDDDDDD

Acha - jeśli kto chce wiedzieć w jakich to zakątkach bywa moja S.A. i gdzie bystrym wzrokiem spostrzegła, to niech zajrzy tutaj :DDDDD Polska Ilustracja dla Dzieci uprzejmie umieściła dokumentację mojego bałaganu obok zdjęć z pracowni róznych znanych i cenionych ilustratorów :) Zdjęcia uczynił Mężczyzna na wieczną pamiątkę, żebym zawsze wiedziała jak wygląda mój porządek z zewnątrz ;DDDDDDD
I tym sposobem  - dzięki Strasznie Kochanej Osobie co lubi prosięta (zwłaszcza na motocyklach :DDDDDD) oraz zapałowi (dyskusyjnemu) mojego Małżonka, ujawniłam, że jestem bałaganiarą :DDDDDD

27 komentarzy:

  1. i znów wszystko przeze mnie, tak? :D
    (a nie, jeszcze pan mąż miał swój udział ;) i teraz już wiesz jak wygląda porządek :DDDD
    (wredota jestem, wiem).

    Kasia, a teraz zadanie bojowe: zamówić wagon gum (mogą być chińskie ;) i stemplować dalej!
    tylko mi się nie poddawaj i nie porzucaj tej zabawki! czekam na Ciąg Dalszy.
    najlepiej wystempluj jakieś ilustracje do książeczki. albo i nie.
    w każdym razie: baw się dobrze! :D

    a tak w ogóle to: dziękuję :D
    i do zo, jak to teraz mówią.
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Popatrzylam Kasiu na Twoja pracownie i teraz zaczynam rozumiec dlaczego moja Marta, milosniczka nie tylko fotografii, ale rowniez rysunku i pedzla zaczyna narzekac, ze ma za malo miejsca na biurku i gdy wspomne ze sa szuflady i polki patrzy na mnie z politowaniem i mowi, ze ona musi miec wszystko pod reka i w ogole to ja sie czepiam, ze ma balagan poniewaz wedlug niej wszystko jest OK. Och, Wy tworcze dusze, ale dzieki wam swiat jest kolorowy i wesoly.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, jak dla mnie - jak już pisałam - na biurku masz absolutnie twórczy porządek; mam całkiem podobny, tylko z innymi rekwizytami ;)

    A co do gumy - nie odpuszczaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. aha, żeby nie było że wytykam Ci cokolwiek to powtórzę: tak właśnie powinna wyglądać Pracownia! (a nie komputer i czyste biurko - to mnie nie przekonuje i jest wielce podejrzane).

    a poza tym Wielki Talent potrzebuje Wielkiego... Pokoju :DDD
    tak więc życząc Ci Wielkiej Własnej Pracowni życzę twórczego dnia. SA :D

    OdpowiedzUsuń
  5. E tam, bałaganiarą! Nie znam absolutnie zadnego/-nej grafika (/-czki), malarza (/-rki) czy innego artysty, który nie miałby w miejscu pracy twórczego nieładu :)). To nie jest balagan poza tym, tam na pewno same potrzebne rzeczy są :D!

    OdpowiedzUsuń
  6. Balagan u artysty sam w sobie moze byc inspiracja. Ciesze sie, ze gumki staly sie czescia tego balaganu :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. I tam, ład jest przereklamowany. Jak jest porządek, to nic nie można znaleźć!!!


    Stempelki super, i z gumy i z kartofla!



    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  8. Agata - oj tam: nie przez Ciebie tylko dzięki Tobie :DDDDDDD

    Halinko - wg mojej córki mój stół powinien być okrągły lub nerkowaty i wyposażony w stoliczek satelitarny na kółkach. Prace, nad którymi aktualnie się pastwie powinny leżeć na obrzeżu tego dużego stołu, a ja powinnam sobie swobodnie latać między nimi, wożąc na satelicie potrzebne materiały:DDDDDDDDDDD Obawiam się, że takie stanowisko pracy powinno mięć bardzo wiele osób :DDDDDDDDDDDDDD

    poza rozkładem - prawda? Ja nie wiem dlaczego zawsze wszyscy się dziwią jak ja tam cokolwiek znajduję :DDDDDDDDDD

    Anutek115 - no jasne, żę same potrzebne :DDDDDDD Tylko i wyłącznie :DDDDDDDDDDDD Nawet mój ohydny zielony stwór z plastiku, ceramiczny kaszalot i drewniany manekin w słomkowym kapeluszu :DDDDDDDDDDDDD

    Rafał - masz w tym swój udział :DDDDDDD

    Go i Rado - no właśnie, a poza tym zależy co dla kogo jest porządkiem - porządek rzecz względna :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD A stempelki, to wytnijcie Prezesowi - ale będzie miał radochę - najlepiej z dinoazaurem :DDDDDDD I jeszcze koniecznie stempel z sałatą :DDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Och super! Az mi sie tez zachcialo bawic takim czyms, bo mam gdzies w mieszkaniu podobne cudo.

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne stemple, pięknie u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. eeeeee nie ma kota to ten balagan przestaje byc szlachetny bo balagan liczy sie tylko z kotem w tle

    OdpowiedzUsuń
  12. W OBRONIE TFUrczego bałaganu.. ;)

    Oj tam, pracownia jak się patrzy!
    To się nazywa Chaos Twórczy i się mówi, że TAK MA BYĆ, bo TAK DZIAŁA! (czyt: inspiruje, pomaga w skupieniu i w ogóle wszystko jest pod ręką.. czyli na swoim miejscu! :D) A czy działałoby inaczej (czyt: gdyby panował tam "porządek" w tradycyjnym tego słowa znaczeniu - to przecież kto byłby na tyle szalony, żeby chcieć to sprawdzać - skoro TU powstają takie cuda? :D :D :D
    A kot wśród ptactwa - jak większość Twoich dzieł - rewelacja! :)
    No to ja chyba też powinnam... zatem: Rafale - kimkolwiek jesteś - dołączam się do podziękowań za dostarczenie materiału, dzięki któremu powstało To Oto powyżej! ;)
    Pozdrawiam, w.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pracowania inspirująca ! :)))) I muszę koniecznie zapisać się do Ciebie na kurs na temat "porządek w pracowni". Dziewczyno, jak to robisz, że pracujesz i masz pędzelki w pojemniczkach, i farbki w pudełeczkach :))))) Jak to jest możliwe, że biureczko lśniące?


    Kupiłam Krabata :)))) Głęboko schowałam :)))) Tylko jestem ociupinkę rozczarowana :( tylko cztery obrazki?!?!

    Pozdrawiam ciepło :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  14. hihi bałaganiarą czy nie bałaganiarą- ważne co wychodzi z Twoich rąk:)
    gdzie Ci się udało kupić gumę? u nas jest chyba nieosiągalna? bardzo podobają mi się te stempelki-fantomy też wyglądają nieźle;)
    uściski

    OdpowiedzUsuń
  15. Zyzanno - baw sie dobrze :)

    Yasmin - dzięki :)

    Danuto - wcale sie nie zgadzam - wcale :DDDDDDDDDDDDD Kot został wyrzucony, bo wypijał mi wodę z farbek, a poza tym jak nie ma? No jak? A ten stemplowany to co? Pies? :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    wróżka/fairy - to najlepsza mowa obrończa jaką słyszałam :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    Aneto - no ja tez trochę się zasmuciłam, że tylko cztery, ale może Wydawcy zechcą któregoś dnia wydać wersję z kolorowymi ilustracjami?
    Jeśli chodzi o pracownie, to to było PO SPRZĄTANIU :DDDDDDDDDDD Tego co tam widać nie należy brać dosłownie :DDDDDDDD Raczej należy przyjąć na klatę, że zwykle to tak nie wygląda, tylko znacznie, znacznie gorzej :DDDDDDDDDDDD

    dotblogg - dzięki :D Gumę nabyłam w Stanach Zjednoczonych. Firma, która ją produkuje ma swoje przedstawicielstwo w Polsce, ale sprowadzenie tego materiału do Polski należy przyjąć, przynajmniej chwilowo, za niemożliwe - próbowałam i dokonałam nawet napaści na Mojego Ulubionego Pana w sklepie dla plastyków, ale on też nic nie wskórał. W końcu mi się udało: od czego jest Internet? :DDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  16. :)) dzięki za info, właśnie patrzyłam na strony w Stanach ale miałam nadzieję, że coś się ruszyło w tej kwestii..widzę, że jednak nie. Co do sprowadzania rzeczy zza oceanu to właśnie chciałam dziś zrealizować mój bon na 50$, który wygrałam kiedyś i cena przesyłki przewyższyła wartość paczki o 300zł..odlot..przydałaby się ciocia z Ameryki ;))
    uściski
    J

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajrzałam, a tam rasowy bałagan twórczy, wzorcowy nieład artystyczny, natchnione powietrze i pasja tworzenia! Cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ;))) guuuuuuma, powiadasz?
    A może jeszcze umiesz zalewać robale tak, aby nie robiły im się pęcherzyki powietrza na pancerzykach - wtedy będę Cię musiała zamordować bo to by oznaczało, ŻE UMIESZ JUŻ WSZYSTKO ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny blog : D

    zapraszam do mnie . : D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ha ha ha :) Uśmiałam się na widok Twoich "gumiaków"! Jak zwykle cudne!
    Próbowałam ostatnio wydziergać stemple z ziemniaków (warsztat: ziemniaki, foremki do wyciskania ciastek) i zarazić mojego 3-latka Milana zabawami w kolory. Milan ostemplował całą kartkę serduszkami w coraz bardziej sraczkowate kolory. Najpierw były czerwone, potem próbowały być zielone, potem żółte, potem niebieskie... Oczywiście uparł się na jeden, jedyny stempel i nie dał sobie go wyrwać. Zamalowywał go jedynie coraz to nową warstwą farby...

    OdpowiedzUsuń
  21. ojojoj! jak pięknie!
    swego czasu miałam fazę na dłutko.. muszę powrócić, bo to bardzo miła materia..

    OdpowiedzUsuń
  22. Kasia, rób 'gumowce', rób 'bałagan', jest pięknie :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Dotblogg - no niestety - przesyłka była faktycznie droga - kombinowałam i kombinowałam - w końcu kupiłam tyle gumy żeby w ogóle było to opłacalne :)

    Beatto - sformułowanie "bałagan twórczy", to niemal słowa-wytrych :DDDDDDDDDDDDDD

    Dorota - aaaaaaaaaaa! napisałam Ci na priva o robalach, ale nawet nie wiem czy odebrałaś i czy sprawdziłaś czy to działa?

    otrzepsiezkurzu - dziękuję :)

    TimeMashinka - trzylatki tak mają :DDDDDDDDDDDDDDDD Jak Świnka była mała, to czasem miałam wrażenie, że to dziecko wpada w jakieś obsesje, ale to zdaje się całkiem normalne :DDDDDDDDDDDD Ściskam Milana i Dzidziusię :DDDDD

    iwona.cala - powracaj, powracaj - pyszna zabawa :DDDDDDDDDDDDDDD

    kinga taukert - stram się - nawet nie wiesz jak bardzo :DDDDDDDDDDD Zwłaszcza, że mąż wynalazł mi nowe - "przymusowe" hobby i chyba właśnie zaczął żałować :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  24. Twoja S.A. dopomina się o kolejne obrazki - proszę, proszę - coś słodkiego na te brzydkie, zimne dni brrrr...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja jestem zdania, że każde dziecko na pewno cieszy się jak dostanie nową zabawkę i tak na pewno jest u moich maluchów. Odkąd mają mówiącego robota https://modino.pl/super-cod-mowiacy-robot-edukacyjny-celementoni-50640 to muszę przyznać, że właśnie to jest ich teraz zabawka numer jeden.

    OdpowiedzUsuń